Są prawa zwierząt czy nie? RPO pisze do ministra
Pojęcie "prawa zwierząt" nie istnieje - stwierdził Tomasz Rzymkowski, wiceminister edukacji i nauki, wzbudzając potężną i emocjonalną dyskusję. W tej sprawie napisał do polityka Stanisław Trociuk, zastępca rzecznika praw obywatelskich.
W jednym z podręczników dla klas trzecich szkół podstawowych wśród przypadków łamania praw zwierząt wymieniono m.in.: występy w cyrku, hodowlę dla futer, kłusownictwo czy sprzedaż żywych karpi.
Jarosław Kaczyński zabrał głos w sprawie "Piątki dla zwierząt"
To zbulwersowało wiceministra, który podkreślał, że szkoła nie powinna być miejscem "ideologicznej indoktrynacji". Przekonywał, że w naukach prawnych nie występuje pojęcie "prawa zwierząt", a jest związane jedynie ze sferą "wyobrażeń ideologicznych".
- Według nauki, prawo jest przypisane Bogu i ludziom. Jest prawo Boskie, które nazywane jest także naturalnym, i to wynikające z systemów wartości, którymi żyje dane społeczeństwo. Z nich również wynikają pewne obowiązki, które człowieka ma względem zwierząt. Jak choćby to, że rolnik, który zajmuje się hodowlą, nie może zwierząt głodzić czy dręczyć. Ale zwierzę nigdy nie może być podmiotem praw. Pojęcie "prawa zwierząt" nie istnieje - mówił Rzymkowski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Zdaniem Trociuka, wypowiedź ta może być sprzecza z celami edukacji wczesnoszkolnej, zawartymi w rozporządzeniu MEN z 14 lutego 2017 r. w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz podstawy programowej kształcenia ogólnego dla szkoły podstawowej - szczególnie w zakresie edukacji przyrodniczej oraz rozwoju emocjonalnego uczniów.
Hodowcy pracują nad poprawą wizerunku produkcji zwierzęcej
"Wypowiedź może być odebrana jako kwestionowanie wartości, jaką jest wychowywanie dzieci i młodzieży w duchu odpowiedzialności i dbałości o dobrostan środowiska naturalnego, w tym edukowanie ich o systemie ochrony zwierząt w Polsce" - napisał zastępca RPO w wystąpieniu do wiceszefa resortu edukacji.
Za nieuzasadnione uznaje stwierdzenie, że pojęcie "praw zwierząt" nie występuje w nauce prawa i jest "związane ze sferą wyobrażeń ideologicznych". Bo choć pojęcie to nie jest wskazane wprost w obowiązujących w Polsce aktach normatywnych, w tym w ustawie z 1997 r. o ochronie zwierząt, obecne jest zarówno w zagranicznej, jak i polskiej literaturze prawniczej.
"Zgodnie z podstawą programową, w zakresie emocjonalnego obszaru rozwoju, uczeń powinien osiągnąć m. in. umiejętność rozumienia odczuć zwierząt, wyrażania tych stanów za pomocą wypowiedzi ustnych i pisemnych oraz różnorodnych artystycznych form wyrazu. Operowanie pojęciem praw zwierząt może także pomagać realizować cele edukacji przyrodniczej, jakimi są chronienie przyrody przez ucznia oraz zdobycie wiedzy w zakresie opieki nad zwierzętami domowymi, hodowlanymi i innymi" - wskazał Trociuk.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś