Ruszają prace nad narodową strategią ochrony polskich pszczół
Do wiosny 2018 r. ekolodzy, naukowcy, pszczelarze oraz obywatele mają wypracować Narodową Strategię Ochrony Owadów Zapylających - zapowiedziało Greenpeace. Owadom tym zagrażają m.in. choroby czy szkodliwe pestycydy. Ich praca w Polsce może być warta nawet ponad 4 mld zł rocznie.
Start prac nad strategią ogłoszono na wtorkowej konferencji prasowej.
- Aby Polska mogła się stać państwem naprawdę przyjaznym, pszczołom potrzebna jest spójna wizja, strategia ochrony, która uwzględni problemy i potrzeby owadów zapylających, która pogodzi prace przedstawicieli organizacji pozarządowych, pszczelarzy, świata nauki - mówiła Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska.
Ekolodzy: pszczoły biją na alarm, wystarczy ich posłuchać
Zgodnie z harmonogramem, gotowy dokument ma powstać do wiosny przyszłego roku. Na jesień planowane konsultacje obywatelskie, podczas których każdy chętny będzie mógł zabrać głos w dyskusji nt. ochrony owadów zapylających Polsce. Podobne dokumenty powstały w Wielkiej Brytanii czy Norwegii.
- Chcemy, by Polska stała się pionierem ochrony owadów zapylających dla całej UE - zaznaczyła Jagiełło.
To, dlaczego ochrona owadów zapylających jest ważna, tłumaczył na konferencji dr hab Marcin Zych z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Jak mówił, zwierzęta zapylają ok. 90 proc. roślin na Ziemi, od nich zależne jest bezpieczeństwo żywności.
Zwrócił ponadto uwagę, że pszczoła miodna to tylko jeden z przedstawicieli ok. 500 gatunków pszczół żyjących w Polsce. Owady zapylające to także np. ćmy czy motyle. Według informacji GUS oraz pszczelarzy w Polsce obecnie żyje ok. 1 mln pszczelich rodzin.
Neonikotynoidy szkodzą pszczołom. Takich badań jeszcze nie było
W Polsce nie jest najgorzej, bo - jak tłumaczył Zych - mamy jeszcze dużą różnorodność owadów zapylających, śmiertelność pszczół nie jest też jeszcze tak wysoka jak np. u naszych zachodnich sąsiadów.
Janusz Kasztelewicz, prezes Stowarzyszenia Pszczelarzy Zawodowych wyjaśnił, że według szacunków pszczelarzy tej zimy nie przeżyło nawet 40 proc. pszczół. A w Niemczech było to nawet 60 proc.
- W ostatnich latach dużo trudniej hoduje się pszczoły. Było dużo kwiatów, nieużytków, krzewów i pszczoły same sobie radziły. W tej chili musimy dokarmiać pszczoły i z trwogą czekamy wiosny, czy one przezimują. Splot różnych czynników spowodował, że wiosną tego roku ubyło 35-40 proc. pszczół - mówił.
Pasieka na dachu uniwersytetu. Pszczoły coraz bardziej lubią miasta
Kasztelewicz podziękował na konferencji ministrowi rolnictwa Krzysztofowi Jurgielowi, że w tym roku przedłużył moratorium na stosowanie takich środków.
Komisja Europejska już w 2013 r. wprowadziła zakaz stosowania zaprawy z grupy neonikotynoidów (imidaklopryd, tiametoksam i klotianidyna). Obowiązuje ono do końca br. Ograniczenia te związane są z konkluzjami zawartymi w raportach naukowych Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dotyczącymi potencjalnego negatywnego wpływu tych substancji na pszczoły i inne owady zapylające.
W tym roku na poziomie unijnym zainicjowana została też ocena wszelkich dostępnych danych naukowych i wyników badań, mająca zweryfikować zgłoszone wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa stosowania neonikotynoidów w ochronie roślin.
Mieszanka ładnie kwitnie i wabi pszczoły
Przeciwnego zdania są rolnicy, którzy twierdzą, że niemożność stosowania takich zapraw, zmusza ich do wielokrotnego opryskiwania plantacji insektycydami, co zwiększa chemizację i w rezultacie ryzyko niewłaściwego stosowania tych środków, a także podwyższa koszty produkcji.
Greenpeace w ubiegłorocznym raporcie informował, że praca pszczół w Polsce warta jest nawet 4 mld zł. W 2015 r. ekonomiczna wartość zapylania jabłek w naszym kraju wynosiła ponad 1,5 mld zł rocznie; rzepaku około 1 mld zł rocznie.
Na kolejnych miejscach znalazły się maliny (ok. 400 mln zł), wiśnie i czereśnie (także ok. 400 mln zł) oraz ogórki (ok. 200 mln zł).
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś