RPO alarmuje. Właściciele działek leśnych mają za małe prawa
Zdaniem rzecznika praw obywatelskich (RPO) trzeba wzmocnić pozycję prawną prywatnych właścicieli działek leśnych. Potrzebne są m.in. rozwiązania ułatwiające realizację nałożonych na takie osoby obowiązków i rekompensujące ograniczenia w korzystaniu przez nich z ich własności.
Rzecznik otrzymuje wiele skarg od właścicieli nieruchomości klasyfikowanych jako działki leśne. Dotyczą przede wszystkim uciążliwości wynikających z ograniczeń w korzystaniu z prawa własności: obowiązku prowadzenia na gruntach prawidłowej gospodarki leśnej i przestrzegania wymogów ochrony środowiska, w tym zakazu zabudowy.
Myśliwi mogą robić co chcą. Nawet przepędzić z lasu spacerowicza
"Jako szczególnie dotkliwy zakaz ten postrzegany jest w sytuacji, gdy nieruchomości znajdują się w granicach, bądź w pobliżu miast, przylegając do terenów zabudowanych. Takie obszary leśne pełnią przede wszystkim funkcje użyteczności publicznej: ekologiczne i rekreacyjno-wypoczynkowe dla ogółu ludności, jednocześnie tracąc dla właściciela jakąkolwiek wartość" - czytamy w serwisie informacyjnym RPO.
Skargi właścicieli nietrudno zrozumieć, bo nie dość, że nie mogą na swojej nieruchomości (zwłaszcza położonych blisko większych skupisk) np. postawić domu, to jeszcze muszą fachowo dbać o las.
Jak podkreśla biuro RPO, obowiązujące przepisy nakładają na właścicieli nieruchomości leśnych szereg ograniczeń. A wynikają one przede wszystkim z ustawy o lasach oraz z ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych.
"Na te regulacje o charakterze podstawowym nakładają się też dalsze, wynikające ze szczególnych przepisów z zakresu ochrony środowiska, ochrony przyrody czy krajobrazu. W pierwszej kolejności dotyczy to lasów położonych w granicach administracyjnych większych miast (bądź na ich obrzeżach) lub też terenów uprzemysłowionych" - wskazano w serwisie rzecznika.
W lasach wciąż trwa wielkie sprzątanie. I szybko się nie zakończy
W jego ocenie takie ograniczenia mieszczą się co prawda w konstytucyjnych ramach dopuszczalności ograniczania wolności i praw. Ochrona środowiska naturalnego stanowi przecież niekwestionowaną wartość.
Niemniej nie zwalnia to z obowiązku doboru przez ustawodawcę takich rozwiązań, by ograniczenia (zakazy, nakazy) były proporcjonalne do realizowanych celów, czyli by przy ingerowaniu we własność prywatną utrzymać rozsądną równowagę pomiędzy potrzebą ochrony interesu publicznego i prywatnego.
Jeżeli zwolnienie właściciela z nałożonych ciężarów nie jest możliwe, należy mu zapewnić adekwatne "wyrównanie" trwałego ograniczenia w korzystaniu przez niego z jego praw. A być może powinna istnieć możliwość, by na jego żądanie, państwo (gmina) odpłatnie przejmowało działkę, która ze względu na dominujący interes publiczny praktycznie utraciła dla właściciela jakiekolwiek prywatne znaczenie.
"Wydaje się, że pewna grupa właścicieli lasów prywatnych (w szczególności tych o charakterze ochronnym) w istocie stała się jedynie tytularnymi właścicielami nieruchomości, które są tak naprawdę terenami ogólnodostępnymi i pełnią funkcje przede wszystkim publiczne. Osobom tym jednak nie przysługują jakiekolwiek roszczenia z tytułu trwałego ograniczenia ich praw" - przekonuje biuro rzecznika.
O analizę tych kwestii i odniesienie się do nich poproszono w wystąpieniu ministra środowiska.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś