Rolnicy są wściekli. Metoda wyliczania dochodu z hektara musi się zmienić
Oburzenie wśród rolników wywołała podana przez Główny Urząd Statystyczny kwota dochodu z 1 hektara przeliczeniowego. Już ruszyły rozmowy w tej sprawie z udziałem m.in. przedstawicieli GUS, izb rolniczych, ministerstw rolnictwa oraz pracy i polityki społecznej. Szykują się zmiany.
Wysokość przeciętnego dochodu z pracy w indywidualnych gospodarstwach rolnych z 1 ha przeliczeniowego w 2017 r. wyliczono na aż 3399 zł.
Fundusz stabilizacji dochodów ma być ratunkiem dla rolników
Wskaźnik ten w ciągu 2 lat wzrósł o 1424 zł, czyli prawie dwukrotnie. Wiele gospodarstw borykało się przecież z ogromnymi problemami, choćby z uwagi na suszę. Gospodarze są wściekli.
"Tak wysoki wskaźnik dochodu z hektara przeliczeniowego odbiera możliwość uzyskania wsparcia z pomocy społecznej, stypendium socjalnego dla studentów, świadczenia z programu 500+ na pierwsze dziecko czy bezpłatnych obiadów w stołówce szkolnej wielu rolnikom, osiągającym w rzeczywistości dochody znacznie poniżej tego teoretycznie wyliczonego wskaźnika" - napisała Krajowa Rada Izb Rolniczych w wystąpieniu do premiera.
Do wniosku o zweryfikowanie metodyki wyliczania dochodu z hektara odniósł się GUS, przedstawiając ją szczegółowo, opartą o ostatnie 11 lat. Jednocześnie zapowiedział dyskusję o alternatywnym sposobie wyliczania dochodu.
"W ślad za powyższą zapowiedzią w siedzibie GUS w Warszawie odbyło się spotkanie z udziałem osób odpowiedzialnych za wyliczanie powyższego wskaźnika, przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej" - poinformowała KRIR.
Dochody rolników rosną. Przynajmniej statystycznie
Reprezentanci GUS przypominali, że wskaźnik odpowiada dochodowi brutto do dyspozycji rolnika, w tym jest kwota, którą może przeznaczyć na konsumpcję i rozwój gospodarstwa. Ponadto jest to wielkość uśredniona dla całego kraju i wszystkich typów produkcji, dlatego odbiega od rzeczywistych dochodów części gospodarstw.
Według Wiktora Szmulewicza, prezesa izb rolniczych wskaźnik w ogóle nie funkcjonuje, nie jest wykorzystywany przy udzielaniu kredytów dla gospodarzy, ponieważ wskazuje zaniżony dochód w gospodarstwach inwestujących, natomiast dla celów socjalnych jest zawyżony.
- Wskaźnik jest mylący, ponieważ jest to średnia wartość brutto. Dawniej miał zastosowanie, ponieważ gospodarstwa były wielokierunkowe i nie było tak ścisłej specjalizacji i zróżnicowania, jak obecnie. Właściwsze byłoby stosowanie nazwy "dochód brutto do dyspozycji rolnika", jednak ustawa o podatku rolnym nie pozwala na zmianę stosowanej nazwy wskaźnika - wyjaśniał Szmulewicz.
Dyskusje podczas spotkania skupiały się m.in. wokół odstąpienia od stosowania tego wskaźnika, zastąpienia go średnią wieloletnią i innych wariantach określania dochodu gospodarstw rolnych.
"Ustalono, że GUS przygotuje wykaz aktów prawnych, w których występuje dochód z 1 ha przeliczeniowego i resorty odpowiedzialne za te przepisy rozważą, czy można je zmienić jeżeli są nieaktualne (np. 500+). Resorty zapowiedziały, że zainicjują zmiany przepisów w ramach swoich kompetencji" - relacjonuje KRIR.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś