Rolnicy maszerowali razem z leśnikami. Narzekali na działania rządu
Ponad 200 osób manifestowało w sobotę, 12 maja w Warszawie poparcie dla rolnictwa, leśnictwa i łowiectwa. W I Marszu św. Huberta, zorganizowanym z okazji stulecia niepodległości, nie wzięli udziału politycy PiS. Po marszu doszło do utarczek narodowców z kontrdemonstrantami.
- Wraz z myśliwymi, leśnikami, rolnikami, hodowcami zwierząt futerkowych i wszystkimi, którym zależy na Polsce, chcemy uczcić i podziękować za dar wolności w stulcie jej odzyskania - powiedziała Marcelina Puchalska z organizującego marsz Ekologicznego Forum Młodzieży.
Mniej pieniędzy na dopłaty. Rolnicy dostaną po kieszeni
Jak podawały ostatnio media, rzeczniczka PiS Beata Mazurek potwierdziła, że politykom tej partii wydano zakaz udziału w marszu.
Wśród demonstrantów było widać zielone stroje rolników i myśliwych, byli także ubrani na czarno mężczyźni z opaskami z falangą - emblematem Ruchu Narodowego.
"Hołd naszym ojcom i dziadom" za wkład w odzyskanie niepodległości złożył Adam Gąsiorowski z Ekologicznego Forum Młodzieży. - Wielką rolę w tym wydarzeniu odegrali mieszkańcy polskiej wsi. Dzięki polskiemu rolnikowi, leśnikowi, myśliwemu oraz wyśmienitej kadrze naukowej z zakresu ekologii teoretycznej i stosowanej nawet w okresie zaborów użytkowano polskie zasoby przyrodnicze tak, że zamieszkują w nich wszystkie dziko żyjące gatunki tej strefy geograficznej - mówił.
Naukowcy bronią hodowli zwierząt futerkowych
Dodał, że Kościół zapłacił za to wysoką cenę w czasach okupacji i płaci ją nadal, "gdyż jest bezpardonowo atakowany, czego najlepszym przykładem jest lewacki nurt filozoficzny określony jako animalizacja człowieka i humanizacja drzew". Chwalił system zarządzania lasami państwowymi.
Według Gąsiorowskiego "polskie łowiectwo to wzorcowy przykład racjonalnego gospodarowania populacjami zwierząt łownych", a myśliwi "dobrze rozumieją istotę funkcjonowania przyrody".
- Dzięki natarczywej propagandzie rozpowszechnianej przez lewicowo-liberalne środki masowego przekazu rozpoczęto proces zmiany mentalności Polaków. Zakaz wycinania drzew i zabijania zwierząt zaczął urastać do formy najwyższej i praktycznie jedynej formy ochrony przyrody - mówił.
Szacowanie szkód. Minister zachęca myśliwych do ugód z rolnikami
Zasługi leśników dla odbudowy polskiej państwowości podkreślał prezes Stowarzyszenia Leśników i Właścicieli Lasów Stefan Traczyk z nadleśnictwa Jabłonna.
Zawołaniem "darz bór" przywitał zebranych prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki, który wystąpił z dzieckiem na ręku.
- Dlaczego jestem z synem? Nie jestem niestety myśliwym, ale gdybym był, to zabierałbym syna na polowania, bo uważam, że to jest piękna tradycja, która powinna być przekazywana z pokolenia na pokolenie i nie wolno jej niszczyć - powiedział.
Dłuższy termin składania wniosków o dopłaty bezpośrednie
Rolnik Dominik Paterek z powiatu krotoszyńskiego (woj. wielkopolskie) przytaczał wypowiedź ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela o wzroście dochodów rolników w ostatnich latach o 30 procent.
- Przecież spadły, a dopłaty - które uważamy za rekompensaty - nie zostały jeszcze wypłacone, mimo zapewnień pana ministra - zaznaczył. Paterek mówił, że "rolnictwo upada, polska wieś niszczeje, młodzi odchodzą do innych zawodów". - Panie ministrze, czy pan tego nie dostrzega? Kto panu podsuwa takie dane? - pytał.
Zarzucił rządowi brak rzetelnych, fachowych wyliczeń dochodowości rolnictwa.
Rolnicy protestowali w stolicy. Domagają się odejścia ministra Jurgiela
Po marszu, który przeszedł spod Belwederu przed Sejm, do zgromadzonych wyszedł poseł PiS Jan Szyszko, b, minister środowiska. Pytany o zakaz udziału polityków PiS w marszu odpowiedział: "Ja nic nie słyszałem na ten temat". Swoją nieobecność tłumaczył udziałem w konferencji "Jeszcze Polska nie zginęła - wieś - rok później".
Przemówieniom przed Sejmem towarzyszyły - zza kordonu policjantów - okrzyki uczestników wcześniejszej manifestacji solidarności z protestującymi w budynku Sejmu niepełnosprawnymi i ich opiekunami oraz przeciwników polowań. "Warszawa wolna od faszyzmu", "ONR to zbiór zer", "nie pomylcie nas z wilkami", "nie zabijaj - piąte przykazanie", "bób, hummus i włoszczyzna" - skandowali.
Zablokowane drogi, demonstracja przed urzędem. Rolnicy tracą cierpliwość
Gdy marsz został rozwiązany i jego uczestnicy się rozchodzili, doszło do rękoczynów. Jeden z kontrdemonstrantów został pociągnięty za włosy i przewrócony; inny uskarżał się, że został kopnięty i rzucony na samochód. Zarzucał policji opieszałość. Funkcjonariusze otoczyli i wylegitymowali trzech młodych mężczyzn w czarnych koszulach z odznakami Ruchu Narodowego i zabrali ich do policyjnego furgonu. Do poszkodowanego kontrdemonstranta wezwali karetkę.
Jak powiedzieli PAP przedstawiciele ratusza, organizatorzy zgłosili manifestację do 5 tys. osób; w marszu, którego uczestnicy złożyli kwiaty pod pomnikami Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego, wzięło udział ok. 240 osób.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś