Rolnicy długo na to czekali. Minister jest na tak

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (dk) | redakcja@agropolska.pl
12-06-2018,16:05 Aktualizacja: 12-06-2018,18:40
A A A

Bez większego echa przeszła ważna dla rolników deklaracja Henryka Kowalczyka, ministra środowiska. Polityk zapowiedział poszerzenie listy chronionych gatunków zwierząt, za których "działalność" - jeśli wyrządzą szkody w uprawach lub obejściach - należy się odszkodowanie.

Obecnie - zgodnie z ustawą o ochronie przyrody (nie mylić ze szkodami łowieckimi objętymi prawem łowieckim) - takie rekompensaty z państwowej kasy są wypłacane za szkody wyrządzone przez: żubry (w uprawach, płodach rolnych lub w gospodarstwie leśnym), wilki (w pogłowiu zwierząt gospodarskich), rysie (w pogłowiu zwierząt gospodarskich), niedźwiedzie (w pasiekach, w pogłowiu zwierząt gospodarskich oraz w uprawach rolnych) i bobry (w gospodarstwie rolnym, leśnym lub rybackim).

ptaki_pola

Ptaki też stołują się na polach. Ale odszkodowań nie będzie

Z uwagi na biologię i dużą mobilność ptaków, trudno jest wyodrębnić szkody przez nie powodowane – podkreśla Ministerstwo Środowiska w odpowiedzi na apele o włączenie części skrzydlatych gatunków na listę zwierząt objętych...

Ale rolnicy od lat postulują powiększenie tej listy m.in. o zwierzęta jeleniowate, ale przede wszystkim o ptactwo (kormorany, łabędzie, żurawie, czaple czy dzikie gęsi), które stołuje się na polach całymi stadami i powoduje ogromne straty, zwłaszcza w zasiewach.

Głosy w tej sprawie wybrzmiewają przy każdej niemal okazji. Na wszystkie wystąpienia państwowe instytucje odpisywały jednak jak przez kalkę: że lista gatunków jest określona ustawowo, że np. szkody po ptakach trudno szacować i dokumentować z uwagi na mobilność tych zwierząt, wreszcie, że są sposoby na unikanie czy zmniejszanie szkód, np. można występować o zgody na płoszenie itp.

Do sprawy wrócono podczas spotkania ministra Kowalczyka z mieszkańcami w Kościerzynie (woj. pomorskie). Ryszard Kleinszmidt, szef miejscowej Rady Powiatowej Pomorskiej Izby Rolniczej i jednocześnie szef Rady Gminy Nowa Karczma wskazywał na zapis w ustawie o ochronie przyrody pozwalający rządowi na dodanie do wspomnianej listy kolejnych zwierząt.

wina, produkcja wina, przemysł winiarski, winobranie, fundacja Galicja Vitis, podkarpacie, ewa wawro

Ptaki dokonują dzieła zniszczenia. Winogron będzie o połowę mniej

Właścicieli winnic na Podkarpaciu do rozpoczęcia tegorocznego winobrania zmusiły wygłodniałe ptaki, błyskawicznie objadające winorośle, a to dlatego, że w tym roku mało było owoców w sadach. Winiarze przewidują, że tegoroczne zbiory mogą być...

Można to uczynić w drodze rozporządzenia, bez konieczności zmiany ustawy. Nie ukrywał, że dotychczasowe odpowiedzi otrzymywane na wnioski o poszerzenie listy są kuriozalne.

- Co ma zrobić rolnik, widząc sto dzikich gęsi żerujących na pszenicy lub stado żurawi wydziobujących kukurydzę? Według przepisów powinien pisać do RDOŚ (Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska - red.) wniosek o zgodę na płoszenie. Taka jest odpowiedź ministerstwa środowiska. Nie ma po co pisać i czekać na odpowiedź, bo tam na polu już nic nie będzie - mówił.

Szef resortu środowiska stwierdził, że lista zwierząt objętych gwarancją odszkodowawczą państwa zostanie poszerzona.

- Mogę to zadeklarować – stwierdził. Przyznawał, że w przepisach brakuje logiki.

- Nie ma żadnych powodów, aby rolnicy tracili tylko dlatego, że szkód nie zrobił bóbr, lecz np. kormoran. To są te same szkody - wyjaśniał Henryk Kowalczyk.
 

Poleć
Udostępnij