Rolnicy chcą giełdy z prawdziwego zdarzenia
Zbigniew Orzechowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Producentów Warzyw z siedzibą w Proszowicach przekonuje, że Igołomia to idealne miejsce na lokalizację giełdy rolnej z prawdziwego zdarzenia.
- Najpierw myśleliśmy o Proszowicach. Okazało się jednak, że miasto nie posiada odpowiednio dużego terenu, a giełda na gruntach prywatnych nas nie interesuje. Braliśmy pod uwagę Nowe Brzesko, ale tam z kolei są tereny zalewowe - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Polskim".
Holding spożywczy nie rozwiąże problemów rolników. Eksperci są zgodni
Ostatecznie wskazano teren w Igołomi, użytkowany przez spółkę Polan. - Jest to dobra lokalizacja, duża powierzchnia, z odpowiednim dojazdem - przekonuje szef OZPW. Ale najważniejszy argument jest taki, że Igołomia to jedno z centrów warzywnego zagłębia, jakim jest szeroko rozumiany rejon Proszowic. Towaru jest tu zatem pod dostatkiem.
Plantatorzy nie kryją, że marzy im się przedsięwzięcie porównywalne rozmachem do Broniszów, siedziby Warszawskiego Rolno-Spożywczego Rynku Hurtowego. Przekonują, że krakowska giełda Rybitwy jest za mała, za ciasna i nie przystaje do współczesnych standardów.
Decyzja o lokalizacji giełdy w Igołomi to rzekomo kwestia najbliższego czasu. - Były minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel twierdził, że przygotowanie dokumentacji dla giełdy to jest kwestia pół roku. Natomiast jakie jest stanowisko ministra Ardanowskiego tego jeszcze nie wiemy, ale ma to być wiadome we wrześniu. Chcemy, żeby giełda powstała przy udziale państwa, naszego związku i lokalnych samorządów - tłumaczy Orzechowski.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś
źródło: "Dziennik Polski"