Resort rolnictwa naciskał na posłów. Zmieniono zapisy ustawy
Zmiany w projekcie noweli ustawy o ochronie zwierząt zostały wprowadzone bez mojej wiedzy i zgody - oświadczył Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości. Dodał, że poprawki wprowadzili posłowie na posiedzeniu komisji oraz, że były w tej sprawie naciski ze strony ministerstwa rolnictwa.
W ubiegłym tygodniu Marek Kuchciński, marszałek Sejmu zdecydował o przerwaniu trzeciego czytania nowelizacji ustaw o ochronie praw zwierząt i kodeksu karnego. Wcześniej, na prośbę Jarosława Kaczyńskiego ogłoszono przerwę w obradach.
Komputer powie, czy zwierzę cierpi. To przełom w weterynarii?
Wniosek lidera PiS był reakcją na wystąpienie Pawła Suskiego (PO), który apelował o poparcie poprawek, odwołując się do sympatii szefa PiS wobec zwierząt.
Zgodnie z rządowym projektem, w ustawie o ochronie zwierząt podwyższone miałyby być maksymalne kary za zabijanie, uśmiercanie lub znęcanie się nad zwierzętami. W dokumencie zapisano, że sąd będzie mógł orzec - tytułem środka karnego - zakaz posiadania wszelkich zwierząt albo określonej ich kategorii.
Jaki - w wywiadzie dla portalu Onet - pytany był, czy "mocno dostał po głowie" od prezesa Kaczyńskiego za to, że "w Sejmie została sknocona ustawa o ochronie zwierząt". - Prezes Kaczyński pytał mnie o to, dlaczego zostały wprowadzone poprawki wbrew mojemu wcześniejszemu projektowi - odpowiedział. Dodał, że poprawki wprowadzili "różni posłowie" na komisji bez jego udziału i bez jego zgody.
KRIR nie chce wyższych kar za znęcanie się nad zwierzętami
- Z własnej inicjatywy podjąłem projekt legislacyjny, który zwiększa ochronę nad zwierzętami najmocniej w III Rzeczpospolitej. I rzeczywiście ten projekt, tu nie było żadnych zmian, z dwóch do trzech lat podnosi karę pozbawienia wolności za znęcanie się nad zwierzętami, i z trzech do pięciu lat dla osób, które szczególnie się znęcają - przypomniał.
- W Sejmie (...), pod naciskiem prawdopodobnie ministra rolnictwa, posłowie zmienili zapisy - powiedział Jaki.
Zgodnie z tymi poprawkami, ktoś, kto został skazany za np. znęcanie się nad psem, nie będzie mógł po upływie kary mieć psa, ale będzie mógł hodować kury, jeśli wcześniej robił to wzorowo.
- Zgodę na to wyraziły czynniki w Kancelarii Premiera, ale naciski były rzeczywiście ze strony ministerstwa rolnictwa i odbyło się to bez mojej zgody. W moim projekcie był zapis, że "ani kury, ani pies" mówiąc w uproszczeniu. Sam byłem zaskoczony, że takie zmiany zostały wprowadzone - powiedział na koniec wiceminister sprawiedliwości.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś