Przybywa skarg na zapachy. Trzeba będzie sprostać nowym wymogom?
Nawet 1000 skarg dotyczących uciążliwości zapachowych rozpatruje rocznie inspekcja ochrony środowiska. Spora ich część związana jest ze źródłami rolniczymi. Powstające właśnie przepisy ustawy "odorowej" mogą nałożyć na gospodarstwa rolne nowe wymogi.
Niedawno pisaliśmy o wystąpieniu rzecznika praw obywatelskich, do którego ciągle napływa sporo skarg na uciążliwe zapachy emitowane z różnych źródeł. "Niejednokrotnie w odpowiedziach kierowanych na moje wystąpienia uzyskuję stanowisko, że w obecnym stanie prawnym nie ma możliwości przeprowadzenia kontroli w zakresie określenia uciążliwości zapachowych, w tym pomiarów kontrolnych emisji lub zapachowej jakości powietrza" - wskazał rzecznik.
Kupują ziemię i nękają rolników
W odpowiedzi Główny Inspektorat Ochrony Środowiska ujawnił liczbę skarg dotyczących uciążliwości zapachowej rozpatrywanych przez jego jednostki. W 2010 r. było ich 517, w 2011 r. - 738, w 2012 r. - 869, w 2013 r. - 1002, w 2014 r. - 841, a w 2015 r. - 982.
Najwięcej wniosków o podjęcie interwencji przez inspektorów w ubiegłym roku odnotowano w województwach: mazowieckim, śląskim i pomorskim. Jak zaznacza GIOŚ, były one zróżnicowane i związane z funkcjonowaniem różnych obiektów lub działalności.
"Rozpatrzone skargi i wnioski dotyczyły uciążliwości zapachowej powodowanej przez m.in.: eksploatację oczyszczalni ścieków, wykorzystanie komunalnych osadów ściekowych w rolnictwie, nieprawidłowe stosowanie nawozów oraz nieprzestrzeganie zasad dobrej praktyki rolniczej przy nawożeniu gnojowicą, funkcjonowanie ferm zwierząt oraz składowanie i inne metody unieszkodliwiania odpadów" - wymienił GIOŚ.
RPO alarmuje: prawo nie chroni nas przed smrodem
Przedstawiciele inspektoratu podkreślili, że na podejmowanie skuteczniejszych działań w takich sprawach pozwolą nowe normy prawne, które powstają w Ministerstwie Środowiska. Chodzi o projekt Ustawy o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej (tzw. ustawy odorowej), która była zapowiadana wiele lat temu, ale dotychczas nie ujrzała światła dziennego.
Teraz ma być inaczej, z tym że sama ustawa będzie - zgodnie z planami resortu - finalnym, trzecim etapem całego procesu. W ramach drugiego zrealizowana została ekspertyza, w ramach której opracowano listę substancji i związków chemicznych, będących przyczyną najbardziej odczuwanych uciążliwości zapachowych. Wyniki ekspertyzy są analizowane pod kątem możliwości wykorzystania w pracach nad projektem ustawy odorowej.
W pierwszym etapie przygotowane zostały natomiast przez ministerstwo wytyczne techniczne pn. Kodeks przeciwdziałania uciążliwości zapachowej. Zawiera zbiór praktyk i działań przyjaznych środowisku, których zastosowanie może przyczynić się do ograniczenia uciążliwości zapachowej. W dokumencie zebrano przepisy prawne, które bezpośrednio lub pośrednio dotyczą tej problematyki i zidentyfikowano źródła emisji substancji zapachowoczynnych.
W kodeksie wskazane są różne rozwiązania, które można zastosować w gospodarstwach w celu ograniczenia zapachów - od biofiltrów, przez odpowiednie techniki wentylacji, aż po systemy magazynowania i zagospodarowanie nawozów naturalnych.
Z tego powodu kształt ustawy odorowej jest dla rolników bardzo istotny. Jej zapisy mogą bowiem wiązać się dla gospodarzy z nowymi wymogami w prowadzeniu gospodarstw, a to z kolei uderzyłoby ich po kieszeni.