Pokazali, jak nie należy zwozić owoców
Dwaj niebędący w pełni formy mężczyźni wybrali się do sadu po brzoskwinie. W trakcie podróży przyczepka prowizorycznie sprzężona ze skuterem wypięła się i wpadła do przydrożnego rowu.
Stało się to na oczach dolnośląskich inspektorów transportu drogowego, którzy akurat prowadzili kontrole w pobliskim punkcie ważenia.
Inspektorzy sprawdzili jakość owoców i warzyw. Wyniki zaskakują
"O mały włos, a doszłoby do tragedii. Na szczęście przyczepka prowizorycznie spięta ze skuterem wjechała do przydrożnego rowu, a nie na pas dla przeciwnego kierunku ruchu. Widzący zdarzenie, inspektorzy niezwłocznie udali się na jego miejsce" - relacjonuje Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego we Wrocławiu.
Już po pierwszej wymianie zdań z kierującym mundurowi nabrali podejrzeń, że mężczyzna i pasażer jadący motorowerem spożywali wcześniej alkohol. Badania to potwierdziły.
Wyniki wyniosły 0,26 promila i 0,22 promila w wydychanym powietrzu.
Na miejsce zdarzenia wezwano zatem policjantów, którym przekazano nietrzeźwego kierującego.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl