Pandemia szkodzi polskiemu eksportowi żywności
W dwóch pierwszych miesiącach 2020 roku wywóz żywności i żywca wzrósł o 5,8 proc. Trend wzrostowy został jednak przerwany przez wybuch pandemii koronawirusa.
- Pandemia poprzerywała wszelkie łańcuchy dostaw, zwłaszcza w eksporcie, przez co potraciliśmy miejsca związane z naszą żywnością - mówi agencji informacyjnej Newseria prof. dr hab. Marian Podstawka, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej-Państwowego Instytutu Badawczego.
Pogoda w maju zadecyduje o cenach żywności
- W normalnych warunkach nasz rynek rolno-żywnościowy odnotowywał wzrost eksportu. Kwota sprzedaży wynosiła 30 mld euro i bilans w tym handlu jest dodatni - około 10 mld euro - dodaje ekspert.
Z obliczeń instytutu opracowanych na podstawie danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa i Ministerstwa Finansów wynika, że eksport polskiej żywności rósł nieprzerwanie od akcesji do Unii Europejskiej, z wyjątkiem niewielkiego cofnięcia w 2009 roku.
Dziesięć lat później wartość sprzedanych towarów sięgnęła 31,8 mld euro, zaś import 20,5 mld euro, co dało najwyższy w ciągu półtorej dekady dodatni bilans.
Wysyłki żywności i innych produktów rolno-spożywczych stanowiły niemal 13,5 proc. całego wywozu.
Najwięcej eksportowaliśmy żywca, mięsa i jego przetworów. Warto jednak przypomnieć, że wraz z nowym rokiem powróciła do Polski grypa ptaków, co zamknęło niektóre rynki.
WIDEO Mówi prof. dr hab. Marian Podstawka, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego
Żywność coraz szybciej drożeje. A może być jeszcze gorzej
- To były znakomite wyniki w normalnych warunkach, ale wiadomo, że w obecnych już takie nie będą, co przeszkodzi w rozwoju rolnictwa i całego przemysłu rolno-spożywczego. Jeżeli stan zamrożenia gospodarki, transportu, zamkniętych granic będzie trwał dłużej, to sytuacja na pewno będzie niekorzystna dla eksportu polskiej żywności. Gdyby jednak czas zablokowania transportu okazał się krótszy, to wiadomo, że to poprawi bilans handlu zagranicznego artykułami żywnościowymi - zapewnia Podstawka.
Od 7 kwietnia ministerstwo rolnictwa umieszcza na swojej stronie internetowej informacje na temat tego, jakie produkty są pożądane w poszczególnych krajach.
W przypadku Australii są to np. majonez, musztarda, makarony, kasza perłowa i gryka, w przypadku Singapuru nabiał, świeże, konserwowe i mrożone warzywa, mrożone dania gotowe i makarony, a w przypadku Nigerii popyt jest na aż kilkadziesiąt kategorii. Zjednoczone Emiraty Arabskie budują z kolei rezerwy mięsa, lecz musi ono mieć certyfikat halal.
- Pewna okoliczność sprzyja sytuacji eksportowej, ponieważ z tego, co wiadomo, Singapur, Chiny i inne państwa na Wschodzie starają się nawiązać kontakt z naszym resortem. Ministerstwo rolnictwa ogłosiło stronę "Możliwości eksportowe", co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. I te utracone przez koronawirusa kanały eksportowe w Europie mogą być odrobione dzięki nowym kontraktom i kontaktom eksportowym ze wspomnianymi Singapurem czy Chinami - mówi na koniec dyrektor IERiGŻ-PIB.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś