Opryski zabiły pszczoły? Właściciele uli czekają na wyniki badań
W kilku gospodarstwach w gminach Konstantynów i Leśna Podlaska (pow. bialski, woj. lubelskie) wyginęły pszczoły z kilkudziesięciu uli. Pszczelarze obwiniają za to sadownika, który ich zdaniem robił opryski w nieodpowiednim czasie.
Rafał Fijoł z Komarna Kolonii zajmuje się pszczelarstwem od 27 lat i ma 58 uli. Teraz stracił osiemnaście pszczelich rodzin - informuje "Słowa Podlasia".
Pszczelarze dostaną wsparcie z funduszu promocji rzepaku i roślin białkowych
Kiedy zobaczył, że z każdym dniem coraz więcej owadów pada i nie zostaje wpuszczonych do ula powiadomił Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny w Białej Podlaskiej.
Do gospodarstwa przyjechali inspektorzy i pobrali próbki by zbadać, co było powodem wyginięcia pszczół. Wyniki prawdopodobnie będą znane za miesiąc.
- Wydaje mi się, że upadek pszczół może wynikać ze stosowania środków ochrony roślin w nieodpowiednich godzinach. Na szkoleniach uczono mnie, że spryskiwanie sadów czy rzepaku powinno się odbywać od 18 do 6 rano, a w tym przypadku ktoś zrobił oprysk w innych godzinach - wyjaśnia Fijoł.
Pszczoły wyginęły również w dwóch gospodarstwach w Zakalinkach i we wsi koło Serpelic.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: "Słowo Podlasia"