Ograniczenie połowu ryb to same korzyści. Organizacje wiedzą swoje
Ograniczenie połowu ryb na 1-5 lat oznaczałoby wzrost średnich całkowitych połowów na Bałtyku o niemal 26 proc., a połowy zachodniego stada dorsza wzrosłyby o ok. 330 proc. - wskazują organizacje pozarządowe. Ich zdaniem ograniczenie połowu to korzyści finansowe i środowiskowe.
Justyna Zajkowska, doradczyni ds. rybołówstwa w organizacji The Pew Charitable Trusts, powołując się na dane Komisji Europejskiej powiedziała, że problem przełowienia dotyczy 41 proc. stad ryb Atlantyku północno-wschodniego, a w Morzu Śródziemnym jest to już 90 proc.
Resort zadowolony z realizacji Programu Rybactwo i Morze 2014-2020
Problem związany z przełowieniem na Morzu Śródziemnym - jak tłumaczyła - wynika z braku limitów połowowych na tym morzu. Zajkowska przypomniała, że łowią tam także kraje afrykańskie. W związku z tym, że państwa te nie stosowałyby się do limitów połowowych, które mogłaby ustanowić KE, "państwa unijne mające dostęp do tego morza nie chcą się zgodzić na limity".
W Bałtyku jest 12 stad ryb. - Cztery stada mają status nieznany (...), a ze znanych ośmiu stad, pięć jest przełowionych - powiedziała.
Jak podkreślają organizacje pozarządowe, ograniczenie przełowienia jedynie w wodach Atlantyku północno-wschodniego mogłoby potencjalnie przynieść dodatkowy roczny przychód dla unijnych flot rybackich rzędu 4,6 mld euro.
Odbudowa stad do poziomów zrównoważonych może oznaczać zmniejszenie corocznych limitów połowowych w krótkim okresie. W ubiegłorocznym raporcie organizacji Oceana oszacowano, że dla większości stad odbudowa zajęłaby jedynie 1-5 lat.
Rybacy nie mają wątpliwości. Dorsz jest w słabej kondycji
Odbudowa stad do poziomów zrównoważonych oznaczałaby wzrost średnich całkowitych połowów na Bałtyku o niemal 26 proc., połowy zachodniego stada dorsza wzrosłyby o ok. 330 proc., a wschodniego dorsza o ok. 168 proc.
Andrzej Białaś, doradca ds. polityki rybołówstwa w organizacji Oceana przypomniał, że KE w sierpniu zaproponowała wprowadzenie zakazu połowu węgorza europejskiego. - Francja, Portugalia, Hiszpania wypowiedziały się, że średnio im się podoba ten zakaz. Natomiast kraje nadbałtyckie powiedziały, że jeżeli zakaz ma być, to cała Unia ma go przestrzegać - dodał.
- Wiele państw członkowski będzie się burzyło, bo uważają, że jeżeli gatunek ma zasięg globalny - a takim jest węgorz - to powinien być jednakowo zarządzany - powiedziała Zajkowska. Dodała, że jej zdaniem będzie spory sprzeciw.
Ministrowie państw unijnych odpowiedzialni za rybołówstwo podejmą decyzję w sprawie limitów połowowych na przyszły rok w październiku w Luksemburgu. Ma zapaść tam też decyzja dotycząca połowu węgorza europejskiego.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś