Myśliwskie ambony z podciętymi nogami. Cud, że nie doszło do tragedii
Na terenie obwodu łowieckiego numer 174 dzierżawionego przez Koło Łowieckie "Cyranka" z Lubania (woj. dolnośląskie) ktoś podciął trzy ambony myśliwskie. Dwa obiekty są nie do uratowania.
20 kwietnia podczas próby wejścia na ambonę jeden z myśliwych zauważył podciętą drabinę. Po bliższych oględzinach okazało się, że podcięte zostały również nogi ambony - informuje portal eluban.pl
Rolnicy pozostali bez ochrony pól. Myśliwi jednak wrócą
- Jeszcze kilka tygodni temu podczas corocznego przeglądu urządzeń łowieckich wszystkie ambony były sprawne. Wejście na wspomnianą mogło zakończyć się w najgorszy sposób. Tylko czujność myśliwego pozwoliła uniknąć tragedii - alarmuje Hubert Sadowski, prezes "Cyranki".
Po ujawnieniu aktu wandalizmu myśliwi ponownie sprawdzili wszystkie urządzenia w rejonie. Okazało się, że trzy ambony zostały zniszczone, z czego dwie bezpowrotnie. Koszt postawienia nowej to wydatek 2000-3000 zł.
Z urządzeń łowieckich korzystają często zawodowi fotografowie przyrody, oraz amatorzy, którzy w porozumieniu z myśliwymi używają ich jako czatowni. Często na ambony wchodzą turyści oraz rolnicy z dziećmi.
Od wielu lat "Cyranka" współpracuje ponadto z okolicznymi gminami, szkołami i głównie rolnikami przy ochronie pól przed szkodami łowieckimi. Tym bardziej niezrozumiałe jest, że na terenie działalności koła doszło do aktów wandalizmu.
Sprawa została zgłoszona na policję. Przygotowywane jest także zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl
źródło: eluban.pl