Myśliwi wypuścili na pola kuropatwy, ale strzelać do nich nie mają zamiaru
Myśliwi i przyrodnicy wypuścili na pola w okolicach Oleśnicy 700 kuropatw w ramach wspieranej przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu akcji ratowania ginącej drobnej zwierzyny.
Prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu Łukasz Kasztelowicz podkreślił, że do niedawna kuropatwy były pospolitym gatunkiem, ale dziś ich populacja jest nieliczna.
Myśliwi zadbają o zające. Będzie ich więcej
Prezes dodał, że akcja przywracania populacji kuropatwy nieprzypadkowo prowadzona jest pod koniec zimy. - Podczas wczesnej wiosny te ptaki mają swoje gody, dobierają się w pary. Jest więc duża szansa, że uwolnione kuropatwy jeszcze w tym roku dochowają się potomstwa - dodał.
700 kuropatw na pola w okolicach Oleśnicy wypuścili przyrodnicy i myśliwi, którzy namawiają też rolników do pozostawiania części pól na użytki ekologiczne i nieniszczenia już istniejących różnych siedlisk przyrodniczych.
Prowadzone są też akcje sadzenia krzewów, które mogą posłużyć kuropatwom za schronienie.
Polski Związek Łowiecki pod większą kontrolą? Nowy statut podpisany
Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Łowieckiego we Wrocławiu podjął uchwałę o zaprzestaniu polowań na kuropatwy do czasu odtworzenia ich populacji na Dolnym Śląsku.
Akcja przywracania populacji kuropatw w okolicach Oleśnicy potrwa do wiosny 2021 r.
W tym czasie zostanie wypuszczonych łącznie 2,1 tys. ptaków pochodzących ze sztucznych hodowli. Koszt tych działań to 120 tys. zł. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wsparł tę akcję 70 tys. zł.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl