Minister wyleczony z koronawirusa boi się tego, co może być jesienią
Ryszard Kamiński, wiceminister rolnictwa był zakażony koronawirusem. I choć od dawna ma status tzw. ozdrowieńca, nadal obawia się tego schorzenia. - Wiele osób gdzieś zgubiło strach i teraz zachowuje się nieracjonalnie - przekonuje.
Kamiński w wywiadzie dla "Gazety Pomorskiej" mówi, że zachorował w połowie marca, ale do dziś nie udało się ustalić źródła zakażenia.
Covid-19. Wiele niedociągnięć w gospodarstwach i zakładach
Skończyło się po stronie sanepidu jedynie na przypuszczeniach bowiem w tym czasie odbywał wiele spotkań. Szefowa departamentu w ministerstwie, z którą jeździł na rozmowy do innych resortów, również zachorowała.
Gdy u wiceszefa resortu rolnictwa stwierdzono koronawirusa, trafił na kwarantannę w warszawskim wynajmowanym mieszkaniu. Jego rodzina zaś została poddana izolacji w domu w powiecie nakielskim (woj. kujawsko-pomorskie).
- Koronawirusa przechodziłem dość łagodnie, nawet temperatury nie miałem bardzo wysokiej, ale problemem stała się rwa barkowa, której nie mogłem normalnie wyleczyć. Wszak zaproszenie lekarza do mieszkania było niemożliwe, procedury nie do przejścia, poza tym nie chciałem nikogo narażać. W tamtym czasie najważniejsze było, by pozbyć się koronawirusa - opowiada Kamiński na łamach "GP".
Polityk nie ukrywa, że w związku z brakiem wiedzy o tej chorobie, zakażeni byli czasem nawet… stygmatyzowani.
Koronawirus w zakładzie uboju i rozbioru wołowiny
- Nie zamierzam nikogo krytykować, to nie była niczyja wina. Nawet moi sąsiedzi w warszawskim bloku byli przestraszeni, gdy widzieli ekipy w "kosmicznych" strojach przychodzące do mnie po kolejne wymazy. Ich reakcji też się nie dziwię. Wtedy panował ogromny strach - stwierdza wiceminister.
Jak jednak podkreśla, nie rozumie zachowania ludzi, tłoczących się w różnych miejscach i nienoszących maseczek.
- Wiele osób gdzieś zgubiło ten strach i teraz zachowuje się nieracjonalnie. Nie można na przykład do sklepu wchodzić bez maseczki, trzeba myśleć o innych! Trzeba także bardzo chronić osoby starsze - przekonuje Ryszard Kamiński.
Dodaje, że nawet będąc już ozdrowieńcem, nadal boi się koronawirusa. Obawia się także tego, co nastąpić może jesienią, gdy powróci grypa i jej powikłania.
- Dlatego we wrześniu na pewno zaszczepię się przeciwko grypie. Zresztą szczepię się regularnie i - jak powiedział mi jeden z lekarzy - być może dlatego lżej przeszedłem zakażenie koronawirusem - podsumowuje polityk.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś
źródło: "Gazeta Pomorska"