Jan Szyszko, minister środowiska wydał obszerne oświadczenie, w którym broni Polskiego Modelu Łowiectwa. Przekonuje, że wśród członków PZŁ dominują rolnicy i leśnicy, a więc ludzie mocno związani z własnością ziemi.
W związku z rozprzestrzenianiem się wirusa ASF i nakazem sanitarnego odstrzału dzików sporo cierpkich słów popłynęło w stronę Polskiego Związku Łowieckiego. Jan Szyszko, minister środowiska broni jednak myśliwych.
Zastrzeżenia wyrażali przedstawiciele resortu rolnictwa i rolniczych organizacji. Padały nawet postulaty delegalizacji PZŁ. Taki wniosek złożył Sławomir Izdebski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych.
W 2015 r. w ponad 2,5 tys. kół łowieckich działało ponad 118 tys. myśliwych - poinformował w środę GUS. Według szacunków urzędu w naszym kraju żyło w zeszłym roku blisko 870 tys. saren, ponad 260 tys. dzików czy 19 tys. łosi....
W odpowiedzi minister środowiska wydał obszerne oświadczenie, w którym broni Polskiego Modelu Łowiectwa. Podkreśla, że PZŁ to polska organizacja, zrzeszająca ponad 120 tys. osób, posiadających ponad 300 tys. sztuk broni, znających doskonale teren i docierających w każde miejsce na ponad 85 procentach powierzchni Polski.
"Członkowie PZŁ corocznie, na własny koszt, poza sezonem łowieckim, odbywają ponad 300 tys. kontroli tej 85-proc. powierzchni kraju, likwidując w tym czasie około 80 tys. wnyków i pułapek. Corocznie, bez jakiegokolwiek wynagrodzenia, szacują ponad 60 tys. szkód łowieckich, wyjeżdżając do miejsca powstałych szkód co najmniej dwukrotnie" - pisze Szyszko.
Polityk przypomina, że leśnicy pokrywają w całości odszkodowania za szkody łowieckie, które ze względu na zmianę struktury upraw rolnych (duże obszary kukurydzy) rosną i wynoszą obecnie 60-70 milionów złotych rocznie.
"Spory między rolnikami a myśliwymi kończące się w sądach kształtują się na poziomie 0,02 proc. wszystkich wniosków, z czego sądy rolnikom przyznają rację co do wysokości odszkodowania w zaledwie około 0,003 proc. przypadków" - przekonuje minister.
Złożyliśmy na ręce pana prezydenta Andrzeja Dudy wniosek o delegalizację Polskiego Związku Łowieckiego z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie - poinformował w czwartek Sławomir Izdebski, szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych....
Wskazuje, że wśród członków Polskiego Związku Łowieckiego dominują rolnicy i leśnicy, a więc ludzie bardzo mocno związani z własnością ziemi. A sam związek jest sprawną organizacją, o czym świadczy chociażby prowadzona obecnie inwentaryzacja dzików na ogromnej powierzchni kraju z udziałem około 50 tys. myśliwych.
"Jestem zwolennikiem Polskiego Modelu Łowiectwa, gdyż to długoletnia tradycja, to ogromne dziedzictwo kulturowe, to praca wielu tysięcy ludzi na rzecz ochrony przyrody, to gospodarowanie populacjami zwierząt łownych, to ogromny wkład pracy w kształcenie młodzieży zgodnie z poszanowaniem praw rządzących przyrodą" - zaznacza szef resortu środowiska.
Szyszko popiera też Polski Model Łowiectwa, by obwody łowieckie nie zostały przejęte przez obcy kapitał. A to właśnie temu ma zdaniem ministra służyć szum medialny wokół ASF, szkód łowieckich i celowe antagonizowanie rolników i myśliwych.
Według ministra czystą manipulacją jest natomiast pomysł, żeby za szkody łowieckie płacił Skarb Państwa. "Przy wzroście kosztów można powiedzieć, że Skarbu Państwa na to nie stać, a obwody należy wydzierżawić tym, którzy są bogatsi" - pisze.
Po wejściu znowelizowanej ustawy Prawo łowieckie, z dniem 1 stycznia 2017 r. szacowanie szkód łowieckich będą mogły wykonywać osoby posiadające wyższe wykształcenie rolnicze oraz co najmniej roczny staż w szacowaniu szkód łowieckich...
Zdaniem polityka celowo pomijana jest przez zwolenników takich rozwiązań informacja, że w około 80 procentach mięso z pozyskanych tusz (w tysiącach ton), dzięki opanowaniu skupu przez obcy kapitał, wyjeżdża poza granice kraju po cenach płaconych kołu myśliwskiemu (dzierżawcy terenu) w wysokości od 0,50 do 4 zł za kg dzika, od 9 do 15 zł za kg sarny i od 5 do 9 zł za kg jelenia.
"Wyeksportowane mięso, stanowiące surowiec najwyższej jakości, skupowane po cenach niższych niż mięso zwierząt gospodarskich produkowane przez duże farmy w oparciu o genetycznie modyfikowane pasze (GMO), wraca do Polski jako produkt z kapitałem obcym, po wielokrotnie wyższych cenach" - punktuje Jan Szyszko.
Minister podsumowuje, że zniszczenie Polskiego Modelu Łowiectwa to przejęcie kół łowieckich przez kapitał obcy, zabranie Polakom możliwości wykonywania polowania, przekazywanie większych niż dotychczas zysków poza granice kraju, wreszcie to powolne pozbywanie się władztwa nad ziemią i lasami, ze szczególnym uwzględnieniem terenów należących do Skarbu Państwa.
"Należy temu przeciwdziałać. Drogą do tego nie jest powodowanie sztucznych konfliktów i propozycja tworzenia wielu stowarzyszeń łowieckich, a przejęcie skupu zwierzyny i spowodowanie przerobu tego o najwyższej klasie jakości surowca na szczeblu lokalnym. Taka działalność to większy fundusz odszkodowawczy za szkody, to wzrost miejsc pracy i większy dochód dla samorządu lokalnego" - przekonuje na koniec szef resortu środowiska.