Kosiniak-Kamysz: prezydent tylko świętuje, a nie dba o sferę życia na wsi
- Sytuacja jest autentycznie tragiczna - mówił Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL w Rawiczu (woj. wielkopolskie) o rozprzestrzenianiu się ASF. Polityk postulował m.in. zwiększenie wydatków na tzw. bioasekurację.
Lider ludowców, który ogłosił oficjalnie start w wyborach prezydenckich, podkreślił, że w ciągu kilku lat afrykański pomór świń rozlał się na całą Polskę. Wyliczył, że już 80 tys. gospodarstw zlikwidowanych w wyniku choroby.
Ludowcy ostro o rządzących: to fałszywi obrońcy wsi
Podkreślił, że należy zrobić wszystko, aby pomóc rolnikom, a PSL jako racjonalna opozycja przygotowało konkretne propozycje.
- Po pierwsze zwiększenie funduszy na bioasekurację. Każde gospodarstwo powinno otrzymać nawet po 150 tys. zł i 90 proc. zwrotu kosztów poniesionych na bioasekurację - powiedział. Jak mówił, trzeba wspierać małe gospodarstwa i te największe.
- Wnioski powinny być składane bardzo blisko, czyli w powiatach, i powinny być bardzo szybko rozpatrywane, do 30 dni. Musi być racjonalna współpraca z myśliwymi, z Lasami Państwowymi, musi być redukcja dzików - stwierdził prees PSL.
Dodał, że w poszukiwania dzików padłych na ASF powinny zaangażować się Wojska Obrony Terytorialnej. Wskazał, że według niego rozprzestrzenianie się ASF to efekt wieloletnich zaniedbań.
- Wirus ASF doszedł do województwa, które jest głównym producentem trzody chlewnej w Polsce. Jest marką na cały świat. Jest zagłębiem można powiedzieć, w którym produkuje się trzodę chlewną, i dzisiaj to zagłębie jest zagrożone. Jest ryzyko utraty miejsc pracy, środków do życia - zaznaczył.
Prezydent dziękuje gospodarzom. Jesteśmy rolną potęgą
Kosiniak-Kamysz zadeklarował, że jest w stanie współpracować z wieloma środowiskami.
- Były protesty przed pałacem prezydenckim. Jest bardzo trudna sytuacja, nie widać żadnych działań w tym obszarze. Oprócz tylko i wyłącznie świętowania pana prezydenta, nie widać żadnych działań. Ja deklaruję współpracę ze wszystkimi organizacjami, z izbami rolniczymi, z rolnikami, ze związkami zawodowymi - podkreślił.
- Rolą prezydenta nie jest tylko i wyłącznie organizowanie dożynek prezydenckich raz do roku, tylko dbanie o tę sferę życia na wsi, o gospodarstwa rolne, o tę markę, jaką jest polska zdrowa żywność. Bo to jest największa polska marka - powiedział.
W czasie spotkania z rolnikami lider ludowców wymienił także swoje postulaty wobec komisarza UE ds. rolnictwa. To m.in. zrównanie polskich dopłat z niemieckimi czy francuskimi oraz zwiększenie do 35 mld euro wydatków z budżetu UE na polskie rolnictwo.
- Naszym zdaniem bardzo ważną sprawą jest uwolnienie handlu ze Wschodem. Bo nie może być tak, że do Polski jedzie ruski węgiel, a polska zdrowa żywność na wschód nie może jechać - dodał.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś