Kombajn wpadł do potoku, drugi spłonął na polu
W Podolu Górowej (gm. Gródek nad Dunajcem, woj. małopolskie) kombajn wpadł do potoku i przewrócił się na dach. Z kolei w Malankowie (gm. Lisewo, woj. kujawsko-pomorskie) maszyna spłonęła na polu.
Do wypadku doszło w sobotnie popołudnie. Jak informują portal sadecznin.pl sądeccy strażacy kombajn wypadł z drogi i stoczył się do potoku.
Kombajn w rowie. Operator zwiał
Operatorowi udało się wydostać o własnych siłach spod maszyny, ale skarżył się jednak na ból barku. Załoga pogotowia ratunkowego przebadała rannego, udzieliła pomocy medycznej i przetransportowała na badania do szpitala.
Z uszkodzonego kombajnu w dużych ilościach wyciekł olej napędowy, który przedostał się do cieku wodnego. Aby wyciągnąć pojazd z potoku musiał przyjechać ciężki sprzęt z Tarnowa. Akcja trwała około trzy godziny i przez ten czas na drodze były utrudnienia w ruchu.
Z kolei na polu w Malankowie spalił się kombajn claas lexion, który stał zaledwie 15 m od budynków gospodarczych i zbiornika na olej napędowy (na 2,5 tys. l) - donosi "Gazeta Pomorska".
W akcji gaśniczej zużyto 30 m sześc. wody i podano ponadto trzy prądy piany ciężkiej. Chłodzono też pojemnik z olejem. Na miejscu działały dwa zastępy JRG i pięć OSP.
Straty oceniono wstępnie na 350 tys. zł.
- Wiesz o ważnym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym. Czekamy: redakcja@agropolska.pl