Kary więzienia dla strażaków OSP. Podpalali dla zysku i z zemsty
Półtora roku oraz rok i cztery miesiące więzienia, obowiązek solidarnej zapłaty ponad 57 tys. zł za szkody materialne - taki wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Białymstoku, w procesie dwóch mężczyzn oskarżonych o podpalenia zabudowań gospodarczych w gminie Michałowo.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura domagała się surowszych kar więzienia, na razie nie wiadomo, czy złoży apelację. Z kolei obrona, która chciała uniewinnienia od części zarzutów i łagodnej kary za pozostałe, zapowiada wniosek o uzasadnienie wyroku, co otwiera drogę do jego zaskarżenia.
Okłamał służby o pożarze stodoły. Potem... podpalił inną
Obaj oskarżeni - mieszkańcy gminy Michałowo w wieku 23 i 33 lata - zatrzymani zostali w maju 2020 roku, gdy doszło do dwóch pożarów. Początkowo byli tymczasowo aresztowani, teraz odpowiadają już z wolnej stopy. Na publikacji wyroku ich nie było.
W pierwszym z pożarów całkowicie spłonął drewniany budynek gospodarczy, a właściciel straty oszacował na 23 tys. zł. W drugim przypadku ogień objął stodołę i przylegający do niej warsztat z wyposażeniem i tu straty - według właściciela - sięgnęły 111 tys. zł (biegły powołany przez sąd wyliczył je na ok. 42,3 tys. zł); zagrożona była też obora, a w niej stado blisko 30 owiec. Zarzutami objęto też pożar altanki (domku letniskowego) na terenie ogródków działkowych, do którego doszło we wrześniu 2018 roku, gdzie straty materialne oszacowano na 15 tys. zł.
Prokuratura domagała się dla nich kar łącznych 3,5 roku oraz 3 lat i dwóch miesięcy więzienia. Chciała też, by zapłacili za szkody materialne, które wyrządzili, mieliby też zapłacić po 2 tys. zł zadośćuczynienia.
Areszt dla podpalacza stadniny. Pół miliona złotych strat
Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał winę obu oskarżonych za udowodnioną i skazał ich na kary: jednego na półtora roku, drugiego - na rok i cztery miesiące więzienia. Mają też solidarnie zapłacić równowartość strat materialnych (z wyłączeniem tych, które pokryło ubezpieczenie), przekraczających 57 tys. zł.
- Dowody w całości potwierdzają winę i okoliczności przestępstw - uzasadniała wyrok sędzia Aneta Kamieńska. Do kluczowych dowodów zaliczyła zeznania świadków, dane od operatorów sieci komórkowych, bilingi, dane ewidencyjne akcji gaśniczych, opinie biegłych, że doszło do podpaleń oraz częściowe przyznanie się przez oskarżonych.
W ocenie sądu, motywem podpaleń była zemsta (w przypadku jednego zdarzenia) i kwestia finansowa - pieniądze za udział w akcji, które dostają strażacy OSP. Stawka godzinowa, to ok. 20 zł. Sędzia podkreślała, że to kwoty nieporównywalne ze stratami materialnymi, bo za udział w gaszeniu pożarów było to ok. 100-120 zł.Dodała, że sprawcy działali umyślnie, stopień społecznej szkodliwości ich czynów był duży, ale - jak mówiła - kary proponowane przez prokuraturę byłyby zbyt surowe.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl