Groził, że bombą z szopy wysadzi wioskę
Mieszkaniec gminy Ostrów Mazowiecka (woj. mazowieckie) postawił na nogi służby ratownicze. Zagroził, że przechowywaną w szopie bombą wysadzi w powietrze połowę miejscowości.
Policja, straż pożarna, pogotowie ratunkowe ruszyły do akcji, po tym jak dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Ostrowi Mazowieckiej otrzymał zgłoszenie od mężczyzny. Stwierdził, że ma w szopie bombę lotniczą, którą zdetonuje.
Groził bagnetem pilarzom. Ostrze wbił w koło ciągnika
- Funkcjonariusze z zachowaniem ostrożności sprawdzili drogę dojazdową do posesji, budynki gospodarskie oraz dom, w którym siedział na łóżku zgłaszający. 47-latek był pod wyraźnym działaniem alkoholu. Nie był w stanie logicznie wytłumaczyć, co było powodem jego zachowania i teraz będzie tłumaczył się przed sądem - relacjonuje mł. asp. Marzena Laczkowska, oficer prasowy ostrowskiej KPP.
Przypomina, że kto, wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, a zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób, podlega karze do 8 lat pozbawienia wolności. Telefony o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamiają lawinę działań policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku.
- Autorzy takich "żartów" są pociągani do odpowiedzialności karnej i mogą także zostać zobowiązane do zwrotu kosztów akcji służb oraz wypłaty odszkodowań. Kodeks wykroczeń za wprowadzenie w błąd instytucję użyteczności publicznej albo innego organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności lub grzywnę - przekazuje policjantka.
- Wiesz o ciekawym wydarzeniu? Poinformuj nas o tym! Czekamy: redakcja@agropolska.pl