Czas na zbiór dzikich owoców. To samo zdrowie
Nadszedł czas na zbiór czarnego bzu zwanego inaczej bzem lekarskim, aptekarskim, dzikim lub gołębią pokrzywą. To niezwykle cenna, ale też zapomniana roślina, z której przetwory są bezcenne ze względu na zdrowotne walory.
Owoce czarnego bzu są małe, jajowate, fioletowo-czarne i niebezpieczne. Trwale plamią. Soku z owoców używano dawniej do farbowania brwi i rzęs oraz podbarwiania win. Dziś tylko nieliczni robią przetwory z czarnego bzu - informuje wrocławski oddział Telewizji Polskiej.
Rozpoczął się sezon na czarne porzeczki. Owoców będzie o połowę mniej
Leśne owoce - czarny bez, czarne jagody, dzika róża, głóg i tarnina - jeszcze w ubiegłym wieku powszechnie wykorzystywano w wiejskich gospodarstwach domowych. Nauka wysoko ceni właściwości małych i cierpkich leśnych owoców.
Anna Sokół-Łętowska z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu bada skalę ich przeciwzapalnych właściwości i zdolność do neutralizacji wolnych rodników. - One walczą o przetrwanie w lesie, na łące i wtedy wytwarzają więcej związków bioaktywnych, które są również dobre dla naszego organizmu - wyjaśnia naukowiec.
Paweł Mazur ma własną niewielką plantację czarnego bzu. - Jest po prostu bezpieczniej, nikt nie pryska, nie trzeba się przedzierać przez chaszcze. Wiem, kiedy dokładnie bez dojrzewa - mówi w rozmowie z TVP Wrocław.
Dojrzałość owoców to bowiem kluczowa kwestia. Zielone zawierają trujące substancje, które w żołądku zamieniają się w kwas pruski. Ale konfitury, pasteryzowane soki i syropy z dorodnych jagód są bezpieczne i zdrowe.
Choć czarny bez rośnie praktycznie wszędzie, a dzikie owoce są za darmo, to na domowe przetwory i własne suplementy diety trzeba go zbierać tylko tam, gdzie jest czysta gleba i powietrze.
źródło: Telewizja Polska Wrocław