Branża winiarska obawia się wzrostu akcyzy
Wzrost akcyzy o ponad 400 procent i podwojenie ceny butelki w sklepie. Takie konsekwencje może mieć zmiana kwalifikacji wyrobów spirytusowych, do których przychyla się resort finansów.
- Planowane przez służbę celną i resort finansów przekwalifikowanie wyrobów winiarskich z rodzimych owoców do kategorii spirytusowych praktycznie wyeliminuje z rynku wyroby pochodzące z naszych surowców - ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Jacek Jantoń, prezes zarządu w produkującej wina spółce Jantoń.
W Małopolsce powstała pierwsza winnica biodynamiczna
- Wiąże się to bowiem ze zwiększeniem stawki podatku akcyzowego dla tych produktów ponad czterokrotnie - dodaje.
Ministerstwo Finansów chce, by od produktów wytwarzanych na bazie krajowych owoców (przede wszystkim jabłek) była naliczana taka sama akcyza jak od wyrobów spirytusowych. Branża winiarska podkreśla, że resort, interpretując na nowo unijne przepisy celne planuje, by wyższe stawki obowiązywały nawet za ostatnich 5 lat.
- Takie same, niemal identyczne wyroby produkowane na bazie win gronowych pochodzących z importu mają pozostać produktami winiarskimi z dotychczasową stawką akcyzy - zwraca uwagę szef spółki Jantoń.
Dziś polska branża winiarska zużywa do produkcji ok. 100 tys. ton jabłek rocznie. Gdyby stanowisko resortu finansów zostało utrzymane sadownicy stracą wielki rynek zbytu. W 2013 roku sadownicy i przedsiębiorstwa handlowe sprzedały na ten cel owoce o wartości 1,3 mld euro (prawie 5,5 mld zł).
- Planowane zmiany na pewno wyeliminują krajowe produkty winiarskie, a silne firmy zmienią bazę surowcową. Producenci zaczną po prostu swoje wyroby wytwarzać na bazie win gronowych, przez co nie wzrosną wpływy do budżetu z tytuły akcyzy. Natomiast słabe firmy znikną z rynku - przekonuje na koniec Jacek Jantoń.
Podatek akcyzowy przynosi każdego roku przeszło 60 mld zł, co stanowi około jednej piątek wszystkich wpływów budżetowych.