ANR uzasadnia decyzję o odwołaniu szefów stadnin
Zarządy stadnin w Janowie Podlaskim i w Michałowie zostały odwołane w związku z utratą zaufania. Powodem m.in. był brak odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego nad końmi arabskimi czystej krwi - poinformowała ANR na swej stronie internetowej.
"W związku z utratą zaufania, 19 lutego zostały odwołane Zarządy obu tych stadnin. Powodami odwołania były m.in.: brak odpowiedniego nadzoru hodowlano-weterynaryjnego nad końmi arabskimi czystej krwi w przypadku Janowa Podlaskiego. Skutki braku odpowiedniego nadzoru potwierdzają m.in. okoliczności związane z zachorowaniem, leczeniem i eutanazją klaczy Pianissima, która wyceniona została na 3 mln euro. Śmierć klaczy nastąpiła w październiku 2015 r. Dla porównania w rekordowej aukcji, jaka odbyła się w Janowie Podlaskim w sierpniu 2015 r., uzyskano za klacz Pepita kwotę 1,4 mln euro" - informuje Agencja Nieruchomości Rolnych.
Słynne stadniny koni mają nowych szefów
W ubiegły piątek prezes ANR Waldemar Humięcki odwołał szefa Stadniny Koni w Janowie Podlaskim Marka Trelę oraz prezesa stadniny w Michałowie Jerzego Białoboka.
Powodem utraty zaufania jest też "dopuszczenie przez zarządy obu stadnin do pobierania przez zagranicznych kontrahentów większej liczby zarodków niż dopuszczają to polskie regulacje" - tłumaczy agencja.
Jako trzeci powód decyzji o dymisji prezesów stadnin podano "zawieranie przez zarządy obu spółek umów dzierżawy klaczy z zagranicznymi ośrodkami hodowlanymi w sposób, który nie zabezpieczał w pełni interesów polskich podmiotów oraz ograniczał możliwości dochodzenia roszczeń".
Biuro rzecznika ANR podkreśliło, że stadniny Koni w Janowie Podlaskim i Michałowie figurują na liście spółek hodowlanych o szczególnym znaczeniu dla gospodarki narodowej, nad którymi nadzór właścicielski sprawuje Agencja Nieruchomości Rolnych. Państwowe stadniny koni arabskich czystej krwi nadal będą traktowane jako priorytetowe - zapewniono.
Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa nie komentuje decyzji prezesa Humięckiego.
Decyzja o odwołaniu Treli i Białoboka wzbudziła zdumienie wśród hodowców koni, o czym pisała m.in. "Gazeta Wyborcza". Od poniedziałku janowską stadniną kieruje Marek Skomorowski, w przeszłości m.in. zastępca dyrektora lubelskiego oddziału ARiMR, z wykształcenia ekonomista. P.o. prezesa w Stadninie Koni Michałów została Anna Durmała, która jest zootechnikiem. Odwołana została także inspektor ds. hodowli koni ANR Anna Stojanowska.
Rząd przyjął projekt noweli ustawy dotyczący rejestracji koni
Jak powiedział PAP w środę odwołany prezes stadniny w Michałowie decyzja ANR była dla niego dużym zaskoczeniem. W jego ocenie, argumenty przedstawione przez agencję są "wyssane z palca".
- Jeżeli takowe zarzuty mieli, powinni nas wezwać, żebyśmy mogli się z nich wytłumaczyć albo powiedzieć, co na ten temat sądzimy - powiedział PAP Białobok. Odniósł się także do zarzutów wymienionych w komunikacie ANR. Dwa z trzech dotyczą bowiem zarządu kierowanej przez niego stadniny.
Komentując punkt dotyczący dopuszczenia przez zarząd do pobierania przez zagranicznych kontrahentów większej liczby zarodków niż dopuszczają to polskie regulacje wyjaśnił, że polskie normy nie mają tu nic do rzeczy.
W jego opinii polskie przepisy księgi stadnej dotyczą właścicieli koni stacjonujących w Polsce. - Jeżeli koń jest dzierżawiony do innego kraju, rejestrowany jest w tamtej księdze i jego obowiązują przepisy prawne jakie obowiązują w danym kraju. Podobnie jak z kodeksem drogowym, który jest inny w każdym państwie - wyjaśnił.
W rozmowie z PAP odniósł się także do zastrzeżeń w związku z zawieraniem przez zarządy obu spółek "umów dzierżawy klaczy z zagranicznymi ośrodkami hodowlanymi w sposób, który nie zabezpieczał w pełni interesów polskich podmiotów oraz ograniczał możliwości dochodzenia roszczeń".
Nowe warunki eksportu koniny do Japonii
Zaznaczył, że od dekad stadnina dzierżawi konie i ma w tym ogromne doświadczenie. Wyjaśnił, że regulują to kontrakty, które przewidują w swoich zapisach wiele sytuacji. - Dzierżawi się m.in. w celu promocji i reklamy polskiego konia czystej krwi arabskiej, po to, aby potwierdzić jego wartość, to czy on może wygrywać czempionaty - wyjaśnił.
Dodał, że ta promocja działa także w odwrotną stronę, wpływając na zainteresowanie końmi z danej stadniny przez zagranicznych klientów. Białobok wyjaśnił, że w kontraktach szczegółowo opisane są warunki takiej dzierżawy, np. wymiany konia za innego konia. - Jest opisane, jak rozliczane są źrebięta urodzone od (wydzierżawionych) klaczy. Całe koszty dzierżawy i ubezpieczenia spoczywają (…) na dzierżawcy - wyjaśnił.
PAP nie udało się skontaktować z Markiem Trelą, b. prezesem stadniny w Janowie Podlaskim.