Wysokie grzywny za odmowę sprzedaży krajowej żywności

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: Ewgenia Manołowa PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
15-04-2020,8:45 Aktualizacja: 15-04-2020,8:49
A A A

Grzywną do 50 tys. lewów (25 tys. euro) będą karane hipermarkety odmawiające sprzedaży krajowej żywności - postanowił bułgarski parlament.

Zgromadzenie Narodowe uściśliło przepisy rozporządzenia rządu, nakazującego dużym sieciom handlowym obowiązkową sprzedaż krajowej żywności. Chodzi o mleko, nabiał wyprodukowany wyłącznie z bułgarskiego mleka, mięso, jajka, miód, sezonowe owoce i warzywa.

znakowanie żywności, agrounia, michał kołodziejczak, Paweł Chojnowski, biedronka w sieradzu

AGROunia wzywa policję do Biedronki. Zagraniczna żywność jako polska

Rolnicy z AGROunii wciąż walczą z błędnym oznaczeniem żywności. Ostatnio przedstawiciele organizacji wezwali policję do Biedronki w Sieradzu. Marchew sprzedawana luzem była oznaczona na etykietach jako polska. Tymczasem według informacji na...

Powinny być wyprodukowane w regionie, w którym znajduje się sklep lub najdalej w sąsiednich. Towary krajowych producentów powinny być odpowiednio wystawione i oznakowane, tak, aby klienci mogli zapoznać się z ich pochodzeniem.

Za pierwsze naruszenie obowiązku sprzedaży grzywna wyniesie od 15 do 25 tys. lewów (7,5-12,5 tys. euro), za następne 30-50 tys. lewów (15-25 tys. euro). Grzywnami będzie karany konkretny sklep, a nie cała sieć.

W pierwotnym wariancie rządowy plan przewidywał udostępnienie krajowym producentom co najmniej 50 proc. powierzchni handlowej hipermarketów. Ostatecznie nie wyznaczono konkretnej powierzchni.

Tym niemniej osiem dużych sieci hipermarketów: Billa, DM, Kaufland, Lidl, ProMarket, T MARKET, Avanti oraz Fantastico ostro zaprotestowało przeciwko rządowemu dekretowi.

W oświadczeniu zarzucili Desisławie Tanewej, minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej lobbowanie na rzecz konkretnych krajowych dużych producentów, lecz ich nie wymienili. W oświadczeniu stwierdza się, że krok władz stwarza przesłanki dla korupcji.

"Rozporządzeniem rządu państwo dokonuje ponownego podziału między krajowymi producentami, dając pierwszeństwo jednym kosztem drugich. Ten podział dokonywany jest nie na podstawie jakości i ceny towaru, lecz w zależności od miejsca rejestracji producenta" - stwierdza się w oświadczeniu.

Wyrażono niezadowolenie faktem, że rozporządzenie dotyczy wyłącznie dużych sieci. Jako przesłankę dla korupcji wskazano na fakt, że zawiera niejasne pojęcia jak "wystarczająco miejsca" oraz "w odpowiedni sposób", które otwierają miejsce interpretacjom ze strony kontrolujących urzędników.
 

Poleć
Udostępnij