Ukraina podwyższa taryfy za tranzyt gazu z Rosji
Ukraina drastycznie podniosła taryfy za tranzyt gazu, płynącego przez jej terytorium z Rosji do odbiorców w krajach Europy Zachodniej – poinformował dyrektor ds. rozwoju w państwowej spółce paliwowej Naftohaz Jurij Witrenko.
Spółka przesyłowa Ukrtranshaz podała w czwartek, że od 1 stycznia Rosja będzie płaciła za wtłoczenie w ukraińskie rurociągi jednego tysiąca metrów sześciennych gazu 12,47 USD. Rosyjskie media informują, że dotychczas stawka ta wynosiła jedynie 2,7 USD.
„Nie możecie pominąć informacji o tym, że Ukraina wreszcie radykalnie podniosła taryfy za tranzyt dla Gazpromu (w całkowitej zgodzie z zasadami europejskimi) i że wieloletnie wysiłki Gazpromu zmierzające do ominięcia Ukrainy spotkały się z godną odpowiedzią” – napisał Witrenko na swoim Facebooku.
Również w czwartek Naftohaz zaproponował Gazpromowi negocjacje po decyzji o podwyżce opłat za tranzyt gazu.
Rosja zamyka kurek. Ale gazu nam nie zabraknie
„Pozostajemy rzetelnymi partnerami i potwierdzamy, że transport gazu dla europejskich konsumentów będzie prowadzony bez przeszkód i w ilościach przewidzianych kontraktami. Przejście na przyjęte w Europie zasady kształtowania cen za tranzyt będzie sprzyjało dalszej integracji naszego systemu przesyłu gazu z europejskim systemem energetycznym (…)” – przekazano w komunikacie.
Pod koniec listopada premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk polecił całkowite wstrzymanie zakupu gazu od Rosji i wyjaśnił, że ceny tego paliwa, oferowane przez dostawców z Zachodu, są dla Kijowa korzystniejsze niż propozycje rosyjskie.
"Rząd podjął decyzję o zleceniu Naftohazowi wstrzymania zakupów rosyjskiego gazu. To nie oni dostarczają nam gaz, to my go od nich kupujemy. Zdecydowaliśmy się na ten krok, gdyż propozycje cenowe, które otrzymujemy od naszych partnerów europejskich są o wiele bardziej korzystne niż propozycje naszego północnego sąsiada" – oznajmił wówczas Jaceniuk.
Naftohaz informował wtedy, że Ukraina będzie odbierała od strony rosyjskiej jedynie gaz przeznaczony dla odbiorców na Zachodzie. Nie wykluczył zarazem, że w razie konieczności będzie jednak nabywał paliwo od Rosjan.