U sąsiadów zniknęło kilka milionów hektarów ziemi
W wyniku nielegalnej prywatyzacji na Ukrainie państwowy zasób miał się uszczuplić o bagatela 5 mln hektarów ziemi rolnej. To obszar nieco większy niż terytorium Słowacji.
Obrót państwową ziemią w Polsce od dawna wzbudzał i nadal budzi - choć już w mniejszym stopniu - kontrowersje i wątpliwości. Tylko największy optymista może sądzić, że grunty zawsze trafiały w przejrzystych procedurach we właściwe ręce.
Stracili ziemię, zapłaty brak. Każdego rolnika może to spotkać
Obecnie to kwestia "głodu ziemi" wśród rolników i rywalizowania o nią w przetargach z dużymi podmiotami.
To wszystko nic w porównaniu do tego, co wyszło na jaw na Ukrainie, gdzie premier Denys Szmyhal podczas prezentacji wyników audytu gospodarczego poinformował, że z własności państwowej zniknęło 5 mln ha gruntów rolnych.
Jak podkreśla w analizie Sławomir Matuszak z Ośrodka Studiów Wschodnich, tym samym szef rządu potwierdził słowa Romana Łeszczenki, szefa Państwowej Służby Ukrainy ds. Geodezji, Kartografii i Katastru (PSK), który w serii wywiadów pod koniec października informował, że większość państwowej ziemi rolnej została w nielegalny sposób sprywatyzowana.
"Z wyliczeń PSK wynika, że po przekazaniu samorządom w wyniku reformy decentralizacji w latach 2018–2020 ok. 4 mln ha ziemi, zamiast deklarowanych 6,4 mln ha ziemi rolnej, w rękach państwa znajduje się zaledwie 750 tys. ha. Brakujących ponad 5 mln ha (ponad 50 tys. km kw., 8 proc. terytorium kraju) zostało, według Łeszczenki, w sposób nielegalny sprywatyzowanych na skutek procesu, który trwał przez co najmniej kilkanaście lat i polegał na przekazywaniu w prywatne ręce niewielkich, maksymalnie dwuhektarowych działek" - pisze Matuszak.
Coraz mniej ziemi i migracja ze wsi do miasta to duży problem
Jak dodaje, informacje Łeszczenki, który objął kierownictwo w PSK w czerwcu i rozpoczął audyt systemu rejestracji oraz inwentaryzację ziem rolnych, nie wywołały większej burzy politycznej.
To może świadczyć o tym, że w proceder prywatyzacji ziemi była zamieszana większość ukraińskiego establishmentu politycznego, w tym przedstawiciele większości partii opozycyjnych.
"PSK przekazał organom ścigania dokumenty o naruszeniach w ponad 300 sprawach oraz zapowiedział opracowanie procedur prawnych umożliwiających przywrócenie nielegalnie nabytej ziemi własności państwowej" - czytamy w analizie na stronie OSW.
Na pewno nie będzie jednak temu służyć - co zaznacza analityk OSW - niewydolność i stopień skorumpowania wymiaru sprawiedliwości u naszych wschodnich sąsiadów.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś