Polskie produkty rolno-spożywcze na "czarnej" liście

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: (em) | redakcja@agropolska.pl
13-03-2018,12:55 Aktualizacja: 13-03-2018,13:12
A A A

W ubiegłym roku eksport polskich artykułów rolno-spożywczych do Czech osiągnął wartość ponad 1,4 mld euro i był o 11,7 proc. mniejszy niż rok wcześniej - wynika ze wstępnych danych Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w Pradze.

W efekcie nasi południowi sąsiedzi spadli z trzeciego miejsca odbiorców ustępując Niemcom, Brytyjczykom, Holendrom i Włochom. Przed rokiem najbardziej - z ponad 290 do 59 tys. ton (174 mln euro) -  obniżyła się sprzedaż oleju - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".  

Z Czechami od dawna iskrzyło. Polska żywność pod specjalną kontrolą

- Podjęliśmy stosowne działania w sprawie kontroli polskiej żywności w Czechach - zapewnił wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. Ocenił, że tendencje protekcjonistyczne narastają wewnątrz Unii Europejskiej.    Chodzi o...
- Ten gigantyczny spadek to głównie wynik uszczelnienia rynku w zakresie VAT. Do 2016 r. sprzedaż zagraniczna tego produktu była fikcyjnie napędzana przez oszustów. Potrafili kilkakrotnie przewieźć przez granicę ten sam ładunek z olejem, by wyłudzić VAT - ocenia Adam Stępień, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju.

Jest też prawdopodobne, że spadek eksportu części produktów do Czech wynikał z dużego wzrostu cen na rynkach światowych. - Zamiast do południowego sąsiada trafiały one do innych krajów, gdzie można było uzyskać wyższe marże - twierdzi prof. Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Tak mogło być w przypadku produktów mleczarskich i jaj.

Kurczenie się eksportu jest też spowodowane negatywną kampanią wymierzoną w naszą żywność. Rozpoczął ją w 2013 r. Andrej Babiš, ówczesny minister finansów, a zarazem właściciel koncernu Agrofert. Podczas jednego z telewizyjnych programów odmówił spróbowania polskiej kiełbasy - mówiąc: "nie jem tego waszego gówna".

czechy, polska, żywność, eksport żywności, Główny Lekarz Weterynarii, Paweł Niemczuk

Główny Lekarz Weterynarii odpiera zarzuty Czechów

Główny Lekarz Weterynarii nie zgadza się z zarzutami swego czeskiego odpowiednika dotyczącymi kontroli produkcji żywności przeprowadzanymi przez polskie służby weterynaryjne i zapewnia, że wszystkie zgłoszenia są wyjaśniane. W czwartek...

- Ta negatywna kampania trwa już kilka lat. Włączyły się w nią rządowe służby kontroli żywności, które do czeskich sklepów wchodzą z gotową listą polskich towarów. Z półek wybierają tylko te z kończącą się datą ważności, aby badania laboratoryjne wypadły gorzej - mówi dziennikowi Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Potem informacja o takich produktach jest umieszczana w internecie i w Czechach funkcjonuje lista tzw. produktów niebezpiecznych, zafałszowanych i o niewystarczającej jakości. A nasi przedsiębiorcy, których wyroby tam trafiają nie mają możliwości odwołania się.

Z kolei czeska Inspekcja Handlowa nie informuje, na jakiej podstawie podjęła decyzję o zamieszczeniu na liście danego wyrobu. Nie chce też okazywać przebadanych próbek ani przyjmować reklamacji.
 

źródło: Dziennik Gazeta Prawna

Poleć
Udostępnij