- Podjęliśmy stosowne działania w sprawie kontroli polskiej żywności w Czechach - zapewnił wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. Ocenił, że tendencje protekcjonistyczne narastają wewnątrz Unii Europejskiej.
- Podjęliśmy stosowne działania w sprawie kontroli polskiej żywności w Czechach - zapewnił wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. Ocenił, że tendencje protekcjonistyczne narastają wewnątrz Unii Europejskiej.
Chodzi o szczegółowe kontrole polskiej żywności - w tej sprawie specjalną instrukcję wydał dyrektor Departamentu Kontroli Laboratoryjnej i Certyfikatów Państwowej Inspekcji Rolnej w Czechach.
- Od dawna iskrzyło z Czechami. To jest spowodowane m.in. względami politycznymi. Jeden z ważnych polityków postanowił, że wyprze świetnej jakości polską żywność z czeskiego rynku. Podjęliśmy w tej sprawie stosowne działania - powiedział szef resortu gospodarki.
Wicepremier nie chciał wyjaśnić, o jakie działania chodzi. - O niektórych rzeczach nie mówi się, tylko je robi. Zapewniam, że z wielką determinacją walczymy o to, aby wszelkie próby protekcjonistyczne, niedopuszczalne na jednolitym rynku europejskim, i wszelkie działania tępić w zarodku - zaznaczył.
Minister gospodarki pytany, kiedy poznamy szczegóły podjętych działań w sprawie kontroli polskiej żywności w Czechach, odparł: - Szczegóły najlepiej zna się wtedy, kiedy się śledzi statystyki eksportowe. Wtedy już wiemy, że blokady administracyjne zostały zdjęte - podkreślił.
Czeskie służby otrzymały specjalną instrukcję, która zaleca szczególnie dokładne kontrolowanie artykułów spożywczych pochodzących z Polski. PAP zapoznała się z wewnętrzną instrukcją wydaną przez Jindricha Pokorę – dyrektora Departamentu Kontroli Laboratoryjnej i Certyfikatów Państwowej Inspekcji Rolnej w Czechach.
Dokument nosi tytuł: "Nadzwyczajna kontrola bezpieczeństwa i jakości oraz oznaczenia wybranych rodzajów artykułów spożywczych pochodzących z Polski".
Mimo prób PAP nie udało się skontaktować ani z rzecznikiem prasowym Państwowej Inspekcji Rolnej, ani z Jindrzichem Pokorą – autorem instrukcji.
Instrukcja została wydana w związku z zakazem importu do Rosji żywności z Unii Europejskiej. Już na wstępie wytłuszczonym drukiem podana jest informacja, że kontrola dotyczy przede wszystkim produktów spożywczych pochodzących z Polski.
Dalej wymienione są konkretne towary, na które kontrolerzy mają zwrócić szczególną uwagę. Są to między innymi owoce i warzywa (w szczególności jabłka), mięso i wyroby mięsne, mleko i nabiał, ryby oraz ich przetwory.
W instrukcji Jindrich Pokora określa też konkretne parametry, jakie powinny być kontrolowane w każdej grupie produktów. Ponadto wskazuje się konkretne osoby odpowiedzialne za przeprowadzanie analiz laboratoryjnych w Pradze i Jihlawie.
Instrukcja zawiera również informację, że koszty tej nadzwyczajnej kontroli oraz analiz będą pokrywane z budżetu Departamentu Kontroli Laboratoryjnej i Certyfikatów.
Akcja nadzwyczajnej kontroli polskich produktów została opatrzona również specjalnym kodem (Z21), który ma być używany przez kontrolerów w czasie wykonywania instrukcji.
O tym, że Czesi chcą chronić swój rynek spożywczy w związku z blokadą rynku rosyjskiego czeskie ministerstwo rolnictwa informowało już 22 września. Jednak wtedy rzecznik resortu Hynek Jordan zapewniał, że "kontrole muszą wynikać z takich samych przesłanek i być prowadzone w sposób niedyskryminujący oraz z taką samą intensywnością, jak w przypadku kontroli towarów wyprodukowanych Czechach".
Oficjalna instrukcja Jindrziha Pokory jest sprzeczna z komunikatem Hynka Jordana o równym traktowaniu wszystkich producentów, ponadto stoi w sprzeczności z unijnymi przepisami o jednolitym rynku.
Radca prawny ambasady RP w Pradze Wojciech Pobóg-Pągowski powiedział, że jeśli to prawda, sprawa będzie bardzo poważna.
- W mojej ocenie może podważać wiarygodność polskiego i unijnego systemu kontroli jakości i bezpieczeństwa żywności. Czesi nie wierzą bowiem, że żywność produkowana w Polsce przechodzi odpowiednie kontrole. To zaś oznacza, że nie wierzą w sprawne działanie przepisów o jednolitym rynku unijnym - powiedział.
To również cię zainteresuje: