Owady zapylające wciąż nie są pod właściwą ochroną
Przyjęte przez Unię Europejską środki nie zapewniły ochrony populacji dzikich owadów zapylających - wynika ze sprawozdania opublikowanego przez Europejski Trybunał Obrachunkowy.
Jeśli chodzi o powstrzymanie spadku ich liczebności, strategia ochrony różnorodności biologicznej do 2020 r. była w dużej mierze nieskuteczna. W kluczowych strategiach unijnych, w tym we Wspólnej Polityce Rolnej, nie uwzględniono ponadto szczegółowych wymogów w zakresie ochrony dzikich owadów zapylających.
Pszczelarze piszą do rządu. Liczą na dopłaty za zapylanie roślin
Kontrolerzy ETO ustalili również, że przepisy Wspólnoty dotyczące pestycydów są jedną z głównych przyczyn zanikania tej populacji.
W minionych dziesięcioleciach zmniejszyła się zarówno liczebność, jak i różnorodność gatunków zapylaczy w UE, które przyczyniają się bardzo do zwiększenia ilości i poprawy jakości żywności.
- Owady zapylające odgrywają kluczową rolę w rozmnażaniu roślin i w świadczeniu usług ekosystemowych. Spadek ich liczebności stanowi duże zagrożenie dla środowiska naturalnego, rolnictwa i dostaw żywności dobrej jakości - podkreślił Samo Jereb, członek Trybunału odpowiedzialny za sprawozdanie.
- Inicjatywy unijne podjęte do tej pory z myślą o ochronie tej populacji nie były, niestety, wystarczająco skuteczne i nie zaowocowały poprawą sytuacji - dodał.
Unijna strategia ochrony różnorodności biologicznej zakłada cztery cele mogące pośrednio przynieść korzyści tym owadom.
Tymczasem w przeglądzie śródokresowym przeprowadzonym przez samą Komisję Europejską stwierdzono, że w przypadku trzech z tych celów osiągnięto niewystarczające postępy lub nie osiągnięto ich wcale.
Kontrolerzy zauważyli też, że inicjatywa na rzecz owadów zapylających nie doprowadziła do istotnych zmian w kluczowych strategiach m.in. Wspólnej Polityki Rolnej.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś