Europoseł Halicki: głosowaliśmy przeciwko przepisom ws. odbudowy zasobów przyrody. Projekt jest niedopracowany
Głosowaliśmy przeciwko unijnym przepisom dotyczącym odbudowy zasobów przyrody, bo projekt jest niedopracowany. Część obszarów, które mają podlegać nowym regulacjom, to dziś tereny produkcyjne. Pytanie, kto zwróci koszty odejścia od tej produkcji - powiedział PAP szef delegacji PO-PSL w PE, europoseł Andrzej Halicki.
Parlament Europejski przyjął we wtorkowym głosowaniu porozumienie z Radą ws. nowego unijnego prawa o odbudowie zasobów przyrodniczych. Zwolennicy nowych przepisów uważają, że pomogą one odbudować zniszczoną przyrodę w UE, a krytycy, że będą niekorzystne dla rolników.
"Pytanie, kto zwróci koszty odejścia od tej produkcji, albo inaczej, przywracania torfowisk i bagien, gdzie dzisiaj ich już nie ma" - skomentował Halicki. Jak zaznaczył, w projekcie nie ma zapisów, czy środki mają pochodzić z budżetu UE czy budżetów krajowych. "To błąd KE, że zgadza się na procedowanie takich dokumentów" - podkreślił.
Kolejny cios dla rolnictwa? Europarlament przyjął porozumienie ws. prawa o odbudowie zasobów przyrodniczych UE
Halicki dodał, że to jeden z argumentów, dla którego europosłowie delegacji byli przeciw. "Dokument został przygotowany w pośpiechu i w ogóle nie powinien być poddany pod głosowanie. Uważamy, jako grupa Europejskiej Partii Ludowej, że powinien zostać odrzucony" - poinformował.
Europoseł przypomniał, że polska delegacja PO-PSL od samego początku akcentowała swoje krytyczne stanowisko w sprawie proponowanych rozwiązań.
"Zwracaliśmy uwagę na cele rozporządzenia i fakt, że w wielu obszarach są one trudne do wykonania. Poprzez zbytnią ingerencję w miejsca już zagospodarowane może wystąpić duży opór znacznej części społeczeństwa i tym samym problem z uzyskaniem proponowanych wskaźników. Zapisy rozporządzenia oraz brak dokumentów wskazujących na wysokość szacowanych skutków finansowych budzi wiele wątpliwości ze względu na potencjalne obciążenia zarówno pod względem administracyjno-organizacyjnym, jak i finansowym. Uważam, że nowa KE będzie musiała przedstawić projekt nowelizacji tego prawa" - podsumował.
Setki traktorów w centrum Brukseli, trwa protest przeciwko unijnej polityce rolnej
Przyjęty we wtorek projekt wywołał kontrowersje w PE. Przeciwko regulacjom opowiedziały się Europejska Partia Ludowa, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy oraz skrajnie prawicowa grupa Tożsamość i Demokracja. Za nowymi regulacjami byli Socjaliści i Demokraci, Zieloni oraz grupa Odnowić Demokrację. Eurodeputowani z tych stronnictw przekonywali, że jest to prawo niezbędne, aby odbudować unijną przyrodę.
Po tygodniach intensywnych sporów nie udało się zatrzymać procedowania nowych przepisów. Ostatecznie projekt trafił do negocjacji z Radą (państwami członkowskimi), a rozmowy zakończyły się podpisaniem porozumienia.
Porozumienie zostało przyjęte we wtorek 329 głosami za, przy 275 głosach przeciw i 24 wstrzymujących się. Zobowiązuje ono państwa członkowskie do odbudowy do 2030 roku co najmniej 30 proc. siedlisk przyrodniczych (od lasów, łąk i terenów podmokłych po rzeki, jeziora) ze stanu złego do dobrego, co najmniej 60 proc. do 2040 roku i 90 proc. do 2050 roku.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś