W 2014 roku kraje Unii Europejskiej kupiły na Ukrainie 9,57 mln ton zbóż, czyli aż o 2,45 mln ton (34 proc.) więcej niż rok wcześniej. Zdecydowana większość (8,34 mln ton) to kukurydza. Udział Polski był w tym niewielki.
W 2014 roku kraje Unii Europejskiej kupiły na Ukrainie 9,57 mln ton zbóż, czyli aż o 2,45 mln ton (34 proc.) więcej niż rok wcześniej. Zdecydowana większość (8,34 mln ton) to kukurydza. Udział Polski był w tym niewielki.
Tak wynika z danych Eurostatu, na które powołują się analitycy BGŻ. Warto dodać, że Wspólnota z innych państw trzecich sprowadziła tylko ponad 6 mln ton kukurydzy. Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że ukraińska kukurydza zastąpiła do pewnego stopnia unijną pszenicę w produkcji pasz. To z kolei umożliwiło wzrost eksportu z UE tego ostatniego zboża.
A pszenicy zza naszej wschodniej granicy trafiło do Unii tylko 1 mln ton. To jednak 10 razy więcej od wyniku z 2013 roku, kiedy import praktycznie zamarł. Co ciekawe trzecim najważniejszym zbożem sprowadzanym z Ukrainy było sorgo (120 tys. ton), czwartym żyto (56 tys. ton), a dopiero piątym jęczmień (28 tys. ton).
Polska, mimo że jest jednym z trzech unijnych krajów graniczących z Ukrainą nie jest istotnym importerem zbóż ze wschodu. Zdecydowana większość ziarna jest bowiem wywożona z tego państwa przez porty położone nad Morzem Czarnym.
W 2014 r. największym unijnym odbiorcą ukraińskich zbóż tradycyjnie była Hiszpania (3,36 mln ton), a następnie Holandia (1,56 mln ton) i Włochy (1,53 mln ton). Dla porównania do Polski przyjechało zza wschodniej granicy w ub.r. zaledwie 113 tys. ton (98 tys. kukurydzy, 6 tys. żyta i 3 tys. pszenicy).