Owoców będzie znacznie mniej niż przed rokiem. I będą drogie
Wiosenne przymrozki, susza, majowe obfite opady deszczu i powodzie spowodowały, że zbiory owoców będą według wstępnych szacunków będą znacznie niższe niż zazwyczaj. To odbije się na cenach - zwłaszcza wiśni, czereśni i jabłek.
- W województwie kujawsko-pomorskim plony owoców będą mniejsze nawet o 30 proc. w stosunku do normalnego roku ze względu na wschody, które były opóźnione przez suszę - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Adam Różycki, wiceprezes Stowarzyszenia Producentów Owoców i Warzyw "Cuiavia".
Producenci truskawek boją się, że ceny owoców nie pokryją kosztów produkcji
Ekspert podkreśla, że w stosunku do ubiegłego roku straty są jeszcze wyższe, bo zbiory owoców były wówczas rekordowe.
Związek Sadowników RP już na początku maja zwrócił się do ministra rolnictwa z prośbą o uruchomienie instrumentów pomocowych w związku z silnymi przymrozkami, które dotknęły rejony sadownicze i spowodowały straty w niemal wszystkich gatunkach owoców.
Największe dotknęły wiśnie, czereśnie i jabłka. Jak poinformował związek, tegoroczne zbiory owoców będą mniejsze niż rok temu, a także mniejsze od średniej wieloletniej. To z kolei przełoży się na wzrost cen.
- Na tegorocznych przymrozkach i suszach plantatorzy stracili nawet do 40 proc. To oczywiście zależy od odmian owoców i tego, jak poradziły sobie z trudnymi warunkami. Ubiegły rok był szczególny, jeśli chodzi o nadprodukcję, plony były o 30 proc. wyższe niż w normalnym roku, więc i ceny były ekstremalnie niskie. Natomiast w tym stawki powinny wrócić do poziomu 80 proc. wyższego niż w zeszłym roku. To jest adekwatne do procentu, jaki stracą sadownicy - mówi Różycki.
[WIDEO] Mówi Adam Różycki, wiceprezes Stowarzyszenia Producentów Owoców i Warzyw "Cuiavia"
Prace nad matrycą VAT wstrzymane. Napoje owocowe na razie nie podrożeją
Z problemami borykają się w tym roku również producenci truskawek, których plony są redukowane m.in. przez obfite deszcze. Póki co nie ma natomiast negatywnych prognoz dotyczących zbiorów borówki amerykańskiej, malin i jeżyn. W przypadku tych owoców ucierpiały jedynie plantacje położone w chłodniejszych regionach.
Niskie mogą być również w bieżącym roku zbiory warzyw. - W przypadku cebuli już można powiedzieć, że będzie jej przypuszczalnie około 25-30 proc. mniej ze względu na suszę i słabe wschody – mówi Adam Różycki.
Podkreśla, że ceny owoców i warzyw są w największym stopniu uzależnione od warunków pogodowych. Tymczasem w Polsce wiele gospodarstw wciąż nie ma infrastruktury do nawadniania, która pomaga radzić sobie ze skutkami suszy.
- Ministerstwo rolnictwa pracuje nad pomocą dla rolników, co jest naprawdę pozytywnym sygnałem. Rolnicy otrzymają pomoc do nawodnień i myślę, że także do rezerwuarów, czyli przechowywania zapasu wody, bo w polskich warunkach są potrzebne. W momentach, kiedy mamy powódź albo nadwyżkę deszczu, powinniśmy mieć, gdzie tę wodę trzymać na suche tygodnie - przekonuje wiceprezes "Cuiavii".
Ocenia też, że brak infrastruktury do nawadniania to w tej chwili jedno z największych wyzwań, z jakimi borykają się rolnicy i sadownicy - na równi z brakiem pracowników.
- Problem z ludźmi do pracy to pierwsza i najważniejsza bariera. Są też oczywiście ograniczenia, jeśli chodzi o stosowanie środków ochrony roślin i widać, że na pewno trend prośrodowiskowy, ekologiczny będzie miał coraz większe znaczenie - mówi na koniec Adam Różycki.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś