Mąka sporo podrożeje. Ekspert nie ma złudzeń
Według ekspertów nie widać przesłanek do spadku cen pszenicy na świecie, a co za tym idzie u nas. To musi oznaczać droższą mąkę. Koszt surowca, czyli ziarna to bowiem prawie 80 proc. wartości produkcji mąki.
W ostatniej prognozie Główny Urząd Statystyczny podał szacunki tegorocznych zbiorów zbóż w Polsce. Wynika z nich, że produkcja pszenicy wyniosła 11,95 mln ton. To najlepszy wynik od 5 lat.
Rekordowe zbiory zbóż
- Jesteśmy już 2 miesiące po żniwach, które były nieco opóźnione, ale przeprowadzone sprawnie. Pogoda nie zepsuła jakości ziarna. Wydawałoby się, że przy tak dobrym zbiorze ceny powinny być niskie i stabilne, jednak tak się nie dzieje. Praktycznie cały czas od żniw stawki rosną i dziś pszenica jest droższa o ponad 20 procent niż w połowie sierpnia - mówi Krzysztof Gwiazda, Prezes Zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego.
Według danych ministerstwa rolnictwa, podawanych przez Zintegrowany System Rolniczej Informacji Rynkowej, cena pszenicy konsumpcyjnej jest z kolei o przeszło 13 proc. wyższa w skali roku. A wówczas z powodu suszy zbiór był przecież niższy o ponad 6 proc.
Tymczasem stawki mąki pszennej piekarniczej pozostają praktycznie bez zmian i nie odzwierciedlają tego co się dzieje z cenami surowca, który stanowi nawet do 80 proc. kosztów produkcji mąki.
GUS: zbiory płodów rolnych wyższe niż w przed rokiem
- Taka sytuacja nie może się utrzymać i należy spodziewać się silnych wzrostów cen mąki. Co więcej, aktualna sytuacja na światowym rynku pszenicy uprawnia do stwierdzenia, że jest to dopiero początek dalszych zwyżek - ocenia Gwiazda.
Dlaczego tak się dzieje? Główną (choć nie jedyną) przyczyną jest eksport i popyt na polskie zboża, w tym pszenicę, na rynkach europejskich oraz światowych.
Inny ważny powód wzrostu stawek, to obawa o stan zasiewów pszenicy ozimej w Rosji, na Ukrainie, ale także ostatnio w USA. Brak opadów opóźnia znacznie siewy i oczywiście wschody już zasianego zboża.
Nie bez znaczenia jest także rola inwestorów kapitałowych, różnych funduszy inwestycyjnych czy spekulacyjnych, które poszukują miejsc, gdzie mogłyby zainwestować zarządzane przez siebie środki.
Istnieją oczywiście jeszcze czynniki krajowe, które sprzyjają wzrostowi cen. I tu trzeba wymienić niechęć producentów do sprzedaży pszenicy w sytuacji wzrostu stawek.
- Jeszcze raz trzeba zatem wyraźnie podkreślić, że pomimo bardzo dobrego zbioru pszenicy w tym roku - ceny na polskim rynku są i będą kształtowane przez rynek światowy i kurs złotówki do euro - mówi na koniec Krzysztof Gwiazda.
- Rolnictwo bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś