Niemcy wciąż słono płacą za OZE. Reforma nie przyniosła efektów
W Niemczech instaluje się coraz mniej paneli fotowoltaicznych - to m.in. wynik reformy tamtejszego wsparcia dla odnawialnych źródeł energii.
Wprowadzona w ub.r. w Niemczech nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii nie przyniosła prognozowanych skutków. Zmiany w systemie wsparcia dla OZE miały ustabilizować przyrost mocy nowych elektrowni, zmniejszyć koszty wsparcia OZE i zainicjować urynkowienie sektora.
Niemcy są liderem energetyki, w której coraz bardziej znaczącą rolę pełnią źródła odnawialne. Zgodnie z tzw. Energiewende, w 2050 r. OZE mają zapewnić 80 proc. zapotrzebowania na energię naszego zachodniego sąsiada.
Śląskie gminy z dotacjami na fotowoltaikę. PROW zakończony
Jak wynika z opracowania Niemieckiego Stowarzyszenia Energetyki i Gospodarki Wodnej (BDEW) w ciągu 8 lat Niemcy zainwestowały w OZE ponad 120 mld euro. Prawie 65 proc. tej kwoty przeznaczono na fotowoltaikę.
Koszty wsparcia dla tego i innych OZE ponoszą przede wszystkim gospodarstwa domowe ze względu na specjalne opłaty, z których (w różnej formie, np. rabatów) zwolnieni są najwięksi przemysłowi odbiorcy energii elektrycznej.
Dlatego ceny energii elektrycznej, jaką płacą niemieckie gospodarstwa domowe, są jednymi z najwyższych w Europie - prawie o 40 proc. wyższe niż średnia europejska.
Największy wpływ na wzrost cen ma stawka opłaty OZE, która w latach 2006-2015 wzrosła o 600 proc. Średnio niemieckie gospodarstwo domowe wydaje na energię ponad 1000 euro rocznie. Z wyliczeń BDEW wynika, że ok. 210 euro to opłaty OZE. Koszty wydatków na nośniki energii w budżecie gospodarstwa domowego wynoszą 7,8 proc., w Polsce - według GUS - 12 proc.
Miało się to zmienić dzięki reformie z 2014 r., zgodnie z którą rozwój energetyki odnawialnej ma się koncentrować na energetyce słonecznej oraz wiatrowej. Wprowadzony też został system aukcyjny, który przewiduje, że dla farm fotowoltaicznych aukcje mogą ruszyć już w 2017 r.
Największa farma fotowoltaiczna w Zachodniopomorskiem już działa
Z analizy OSW wynika, że o ile energetyka wiatrowa rozwija się u naszych zachodnich sąsiadów stabilnie, o tyle rynek energetyki słonecznej, która jest drugim filarem transformacji energetycznej, znalazł się w kryzysie - spadła liczba nowych instalacji i miejsc pracy w branży.
Choć zdecydowano o zmniejszeniu wysokości taryfy gwarantowanej dla energii z OZE, prognozowana opłata na wsparcie źródeł odnawialnych (EEG-Umlage), którą płacą odbiorcy energii, w najbliższym roku ma się zwiększyć.
W przypadku energetyki słonecznej zmniejszenie wysokości taryfy gwarantowanej okazało się na tyle drastyczne, że w ciągu roku rynek fotowoltaiki w Niemczech skurczył się prawie o połowę.
Jak podaje OSW, reforma ustawy nie zahamowała wzrostu cen energii. Mimo że cena prądu na giełdzie energii systematycznie spada, to rosną koszty systemu wsparcia OZE.
Opłata OZE, z której pokrywana jest różnica między giełdową ceną energii a taryfą gwarantowaną, ma wzrosnąć w przyszłym roku z 6,17 do 6,4-6,6 ct/kWh. Zwiększą się też koszty budowy sieci przesyłowych do transportowania energii wiatrowej z północy na południe Niemiec.
Według szacunków Ministerstwa Gospodarki, decyzja z lipca o preferencjach dla budowy przewodów podziemnych zwiększy opłatę za przesył energii o 9-24 proc.
Co jednak ciekawe, choć koszty energii rosną, poparcie społeczne dla transformacji energetycznej w Niemczech jest nadal wysokie. Według najnowszej ankiety TNS Emnid, 93 proc. obywateli uważa, że rozwój OZE jest ważny lub bardzo ważny, a 57 proc. uważa, że koszty wsparcia OZE są odpowiednie.