Biopaliwo prosto z sadu? To całkiem możliwe!

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: PAP, (em) | redakcja@agropolska.pl
23-02-2016,8:20 Aktualizacja: 23-02-2016,9:01
A A A

Gałęzie obcinane z drzew owocowych opłaca się wykorzystywać jako biopaliwo. To znaczy, że sadownicy mogą zarabiać nie tylko na owocach, ale i odpadach, które zwykle stanowią problem - wynika z badań prowadzonych w ramach projektu Europruning.

- Z polskich sadów można co roku pozyskać do 1 mln ton paliwa w postaci drewna - wynika z oszacowania dr inż. Arkadiusza Dyjakona z Instytutu Inżynierii Rolniczej na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu (UPWr).

Chodzi o gałęzie, które pozostają po tzw. prześwietleniach czy wiosennych przycinkach, wykonywanych w ramach pielęgnacji drzew, usuwania chorych gałęzi, robienia miejsca dla nowych. Takie gałęzie są zwykle traktowane jako odpad - sadownicy często usuwają je z sadu i spalają na pryzmie. - To marnowanie energii - ocenia ekspert z UPWr.

przemysłowe zużycie zbóż, Międzynarodowa Rada Zbożowa , produkcja etanolu

Przemysł zużywa coraz więcej zbóż. Połowa idzie na biopaliwa

Międzynarodowa Rada Zbożowa prognozuje, że zużycie zbóż (bez ryżu) na cele przemysłowe w sezonie 2015/16 wyniesie 327 mln ton i będzie o 4 mln ton (1,3 proc.) większe niż w minionym roku handlowym.   Analitycy BGŻ BNP Paribas zauważają,...

Czasami gałęzie są rozdrabniane i zostawiane w sadzie, jako dodatkowe źródło związków mineralnych. Jeśli jednak pochodzą z drzew zaatakowanych przez choroby, ich obecność w sadzie może sprzyjać powrotowi do gleby chorobotwórczych grzybów albo bakterii, co prowadzi do obniżenia zbiorów owoców i ich jakości.

Zdaniem ekspertów o wiele lepszym pomysłem jest wykorzystanie takich gałęzi jako biopaliwo. Opłacalność rozwiązania oceniana jest w ramach projektu Europruning, realizowanego w 7 Programie Ramowym Komisji Europejskiej.

W projekcie, którego koordynatorem jest hiszpański instytut badawczy CIRCE (Centro de Investigacion de Recursos y Consumos Energeticos), uczestniczą instytucje z siedmiu krajów Europy. Z Polski są to UPWr i Przemysłowy Instytut Maszyn Rolniczych w Poznaniu.

W ramach projektu wykazano, że takie biopaliwo jest wartościowo bardzo zbliżone do litego drewna. - Z 1,5 tony biomasy mamy energii tyle, co z tony węgla. To duży potencjał, którego nie można marnować - podkreśla dr Dyjakon.

Jak szacuje, z każdego hektara sadu można pozyskać średnio ok. 3,5 tony gałęzi z przycinek, co oznacza ok. 2 ton suchej masy organicznej. Ilość pozyskiwanej biomasy w danym sadzie zależy m.in. od wieku sadu, odmiany jabłoni, liczby nasadzeń, sposobu prowadzenia sadu; tego, czy sad jest tradycyjny, czy intensywny.
biopaliwa, odpady z winogron, rachel burton, Uniwersytet w Adelajdzie

Odpady z winogron mogą być biopaliwem

Światowa produkcja wina pozostawia po sobie około 13 milionów ton odpadów rocznie. Naukowcy z Australii uważają, że utylizowanie ich to marnotrawstwo i że byłby to świetny i konkurencyjny surowiec do produkcji biopaliw. Na łamach...

Sady w Polsce, wśród których dominują jabłoniowe, obejmują również śliwy, brzoskwinie, czereśnie, wiśnie i inne zajmują łącznie powierzchnię ponad 350 tys. ha. Według naukowca z UPWr w skali całego kraju tylko i wyłącznie z przycinek można uzyskać co roku do miliona ton świeżej masy gałęzi.

Dodatkowo należy uwzględnić materiał pozyskany przy okazji wymiany nasadzeń w sadach. W zależności od cyklu prowadzenia, co 10-30 lat następuje całkowita wymiana drzew. Sadownicy wyrywają wszystko z korzeniami i robią nowe nasadzenie. Jeśli masę tego drewna podzielić przez okres eksploatacji danego sadu - okazuje się, że z każdego hektara zyskujemy rocznie dodatkowo ok. 1,5 tony biomasy. To daje średnio 5 ton masy świeżej z hektara, czyli ok. 3-3,5 tony masy suchej - szacuje naukowiec z UPWr.

- Warto podkreślić, że sadownik i tak musi to zebrać. Jednak dotychczas nie miał często z tego dodatkowych, wymiernych korzyści finansowych - zauważa.

Jednym z efektów projektu Europruning jest prototyp maszyny do "paczkowania" ściętych gałęzi w baloty - duże wałki podobne, jak te, w które pakuje się słomę. Maszynę opracował Przemysłowy Instytut Maszyn Rolniczych w Poznaniu we współpracy z UPWr, modernizując maszynę do słomy.

Baloty z gałęzi można wykorzystać w kotłach większych niż domowe. Ich odbiorcami mogą być lokalne kotłownie, szkoły, urzędy czy małe osiedla o niskiej zabudowie, posiadające własną instalację cieplną.

Koalicja na Rzecz Biopaliw: polskie rolnictwo sprzyja bioróżnorodności

Polskie rolnictwo sprzyja zachowaniu bioróżnorodności - podkreśla Koalicja na Rzecz Biopaliw w komunikacie przesłanym PAP. Według koalicji w czasie, gdy używano zapraw nasiennych dla rzepaku z grupy neonikotynoidów, liczba rodzin...

W ramach projektu powstała też technologia zaproponowana przez partnera z Włoch (Instytut badawczy CRA-ING), która pozwala za jednym przejazdem w sadzie zebrać i przetworzyć gałęzie do postaci zrębków - do wykorzystania z kolei w kotłach z automatycznym podawaniem paliwa, np. w domach jednorodzinnych.

- Z rozpoznania przeprowadzonego na rynku sadowniczym wynika, że tylko jeden sadownik w Polsce profesjonalnie i z zastosowaniem maszyny balotującej, zbiera i sprzedaje gałęzie do lokalnej ciepłowni. Zainwestowane pieniądze w taką technologię wykorzystania gałęzi ze ścinek drzew owocowych powinny się zwrócić po około 4-5 latach, to bardzo dobry wynik. Szkoda, że zainteresowanie takim sposobem zagospodarowania biomasy sadowniczej nie jest jeszcze duże. To tani surowiec energetyczny. Wystarczyłoby, żeby lokalnie sadownicy i odbiorca (ciepłownia) się porozumieli, a korzyści środowiskowe, ekonomiczne i społeczne są oczywiste - mówi Dyjakon.

Należy jednak podkreślić, że opłacalność wykorzystania biomasy z sadów, jako paliwa, zależy w dużej mierze od lokalnego rynku. Trzeba zawsze przeprowadzić tzw. studium przypadku.

- Na pewno nie opłaca się wozić biomasy na dalsze odległości, powyżej 50-100 km od miejsca jej pochodzenia. Chociaż ostatecznie o wszystkim i tak decyduje rynek energetyczny i ceny paliw. Na wstępie trzeba jednak przeprowadzić analizę: oszacować swój potencjał pod kątem ilości możliwej do pozyskania biomasy sadowniczej. Po drugie - sprawdzić, czy na rynku lokalnym jest potencjalny odbiorca - kotłownia, która może być zasilana balotami albo zrębkami. Dopiero wtedy można rozważać kupno maszyny, przygotowanie biznesplanu czy poszukiwanie partnerów (innych sadowników dla zwiększenia potencjału i obniżenia kosztów inwestycyjnych) by wspólnie kupić maszynę - opowiada ekspert.

Dodaje, że użycie gałęzi z sadów do produkcji ciepła oznacza wzrost wykorzystania energii odnawialnej i lokalnego potencjału energetycznego, co dobrze wpisuje się w zrównoważony rozwój Gmin i ochronę środowiska.

Poleć
Udostępnij
Redakcja działu
"Zielona energia"
Kontakt
Kontakt
Reklama
Reklama