Biopaliwa z surowców rolnych poza "zielonymi inwestycjami"?
Polska branża producentów biopaliw apeluje o zakwalifikowanie produkcji biopaliw z surowców rolnych do "zielonych inwestycji" w unijnej taksonomii. W konsultowanym przez KE projekcie nie są bowiem uznawane za "zielone".
Komisja Europejska konsultuje projekt aktu delegowanego doprecyzowującego zakres tzw. "zielonych inwestycji" w rozumieniu rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady ws. ustanowienia ram ułatwiających zrównoważone inwestycje.
Coraz więcej rzepaku idzie na paliwa
Akt ma określać techniczne kryteria kwalifikacji inwestycji m.in. w zakresie produkcji biokomponentów i biopaliw ciekłych.
Jak zwraca uwagę Polska Izba Biopaliw, w myśl obecnych zapisów projektu instalacje wykorzystujące surowce pochodzące z rolnictwa miałyby nie uzyskać kwalifikacji jako "zielone inwestycje". Według Izby, stoi to wbrew nie tylko dotychczasowym ustaleniom zapisanym w nowej dyrektywie RED2, ale przekreśla również szanse na praktyczną realizację podwyższonego celu dla OZE w transporcie do 2030 r.
- Nie ma żadnego uzasadnienia dla zapisów w akcie delegowanym dyskryminujących zrównoważone biopaliwa z surowców rolnych. Ich wycofanie z rynku w perspektywie 2030 r. zostało już dwukrotnie formalnie odrzucone przez Radę UE - przypomniał Zygmunt Gzyra, prezes Krajowej Izby Biopaliw.
Chodzi o dyrektywę ILUC 2015/1513, a także dopiero podlegającą implementacji, także w Polsce, nową dyrektywę RED2. - Realizacja 14 proc. celu OZE w transporcie na 2030 r. jest wręcz niemożliwa bez biopaliw konwencjonalnych, tym bardziej wyższego jego poziomu, który zgodnie ze wstępnymi zapowiedziami KE może ostatecznie wzrosnąć aż do 24 proc. - podkreślił szef KIB.
Energia odnawialna trochę urosła. Biopaliwa rządzą
Konsultowany akt delegowany Komisji będzie podlegał procedurze zatwierdzenia przez Parlament Europejski i kraje członkowskie UE.
- Zarówno z formalnego, jak i tym bardziej rynkowego punktu widzenia, potencjalne wdrożenie ograniczeń dla biopaliw z rzepaku czy kukurydzy w finansowaniu inwestycji poprzez rozporządzenie taksonomiczne, przy jednoczesnym podtrzymywaniu ich roli w realizacji celów energetycznych, ale również gospodarczych, co ma szczególnie miejsce w krajowym modelu opartym na rodzimych surowcach rolnych, nie może mieć miejsca - oświadczył Mariusz Szeliga, prezes Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju.
Jak dodał, dlatego branża zwróciła się już w tej sprawie do wicepremiera Jarosława Gowina, a także do ministerstw klimatu oraz rolnictwa z wnioskiem o podjęcie działań przez Polskę w celu odrzucenia projektu na poziomie Rady UE.
- Mamy nadzieję, że sprawa zakończy się pozytywnie dla branży i złe zapisy znikną z tego projektu - dodał Szeliga.
- Agrobiznes bez tajemnic. Zamów prenumeratę miesięcznika "Przedsiębiorca Rolny" już dziś