Tylko kwalifikowany materiał siewny zapewnia wysoki plon
Stosowanie najlepszych technologii uprawy, wykorzystywanie najlepszego sprzętu, nawozów i środków ochrony roślin nie zagwarantuje rolnikom pożądanych efektów ekonomicznych, jeżeli do siewu nie użyją kwalifikowanego materiału siewnego. Jego udział w produkcji jest jednak wciąż niski, a ten błąd może sporo kosztować.
Materiał siewny może być reprodukowany w gospodarstwie od 3 do 5 lat, ale w warunkach nieprzestrzegania zasad agrotechniki, już po roku jego wartość znacznie się pogarsza. Nowoczesne gospodarstwa w krajach UE wymieniają materiał siewny średnio co 1-2 lata. Tymczasem w Polsce w wielu gospodarstwach okres wymiany materiału siewnego przekracza niekiedy kilkanaście lat! Skutkiem tego jest jego tragiczna jakość.
Odmiany zbóż jarych: listy odmian zalecanych 2018
Stawki dopłaty do 1 ha powierzchni gruntów ornych obsianych lub obsadzonych materiałem siewnym kwalifikowanym za rok 2017 wynosiły: 92,45 zł w przypadku zbóż i mieszanek zbożowych lub pastewnych; 147,90 zł w przypadku roślin strączkowych i 462,25 zł w przypadku ziemniaków. Mimo dopłat, udział kwalifikowanego materiału siewnego jest w naszym kraju wciąż niski. Na jego zakupie oszczędzają przede wszystkim rolnicy prowadzący gospodarstwa mniejsze i słabsze ekonomicznie. Tłumaczą się trudną sytuacją na rynku i 2-3-krotnie wyższą ceną kwalifikowanego materiału siewnego w stosunku do wyprodukowanego u siebie ziarna towarowego. W tym przypadku jednak cena nie powinna stanowić bariery, bo podejmowane ryzyko jest zdecydowanie wyższe.
Co można stracić?
W czasie reprodukcji materiału siewnego w gospodarstwie odmiany stopniowo degenerują się, a ich wartość genetyczna wyraźnie spada. Wysiew nasion czy ziarna pochodzącego z kolejnych rozmnożeń prowadzi przede wszystkim do spadku plonu, który w przypadku zbóż może wynosić od 5 do 20 proc. na skutek tzw. „wyradzania się ziarna”. Zatem przy plonach sięgających 5-6 t/ha spadki plonu mogą sięgać aż 1 tony! Rolnicy świadomi tego, że własny materiał siewny nie jest najlepszej jakości, często zwiększają normy wysiewu. Jednak to nie rozwiązuje problemu.
Nowe odmiany zbóż jarych
Niestety, wyprodukowane w gospodarstwie ziarno czy nasiona są bardzo często nie najlepszej jakości, zwłaszcza w przypadku, gdy stosuje się uproszczone technologie uprawy i oszczędza na ochronie czy nawożeniu. Materiał siewny z własnych rozmnożeń ma słabszą zdolność kiełkowania, sporo uszkodzeń mechanicznych i często zawiera dużą ilość nasion obcych. Prowadzi to do nierównomiernych, czasami placowych wschodów i powstawania na polu wielu pustych miejsc. Rośliny już w początkowym okresie rozwijają się wolniej są słabsze, mniej tolerancyjne na niedobór azotu, a w kolejnych fazach gorzej konkurują z tymi zaawansowanymi we wzroście i rozwoju, co jest jedną z przyczyn pogarszania się architektury łanu i cech struktury plonu.
Obecność w partii materiału siewnego innych gatunków roślin uprawnych i chwastów w przypadku produkcji ziarna na sprzedaż może być czynnikiem dyskwalifikującym je do skupu. Powstające makro- i mikrouszkodzenia stanowią siedlisko rozwijających się chorób grzybowych i bakteryjnych w trakcie przechowywania i po wysiewie do gleby.
Z uwagi na te negatywne następstwa wysiew niekwalifikowanego materiału siewnego jest dużym ryzykiem, a więc przed podjęciem ostatecznej decyzji warto zastanowić się i rozważyć, czy to się opłaca.
Przewódki - korzystna alternatywa
Co można zyskać?
Proponowane przez hodowców najnowsze odmiany różnych gatunków roślin uprawnych pozwalają, przy zachowaniu odpowiednich warunków uprawy, uzyskać wysoki plon, a oprócz tego są gwarancją dobrej zimotrwałości, odporności na wyleganie, zdrowotności, jakości ziarna czy nasion i wielu innych ważnych cech decydujących o wartości gospodarczej.
Jednoznacznie stwierdzono, że stosując kwalifikowany materiał siewny czy sadzeniakowy i przestrzegając właściwej agrotechniki można uzyskać plony wyższe niekiedy nawet o 50 proc. Naukowcy często podejmują badania, w których szukają rzetelnych dowodów na poparcie istniejącej tezy o korzyściach wynikających z obsiewania czy obsadzania plantacji materiałem kwalifikowanym. Jednym z ośrodków naukowych, w którym prowadzono badania związane z jakością materiału siewnego jest IUNG-PIB w Puławach.
Co z nich wynika?
W Zakładzie Uprawy Roślin Zbożowych IUNG-PIB badano wpływ wielkości ziarna pszenicy ozimej na budowę łanu. Stwierdzono, że łan pszenicy ozimej wyrastający z nasion drobnych był bardzo rozwarstwiony pod względem wysokości, aż 41 proc. stanowiły w nim rośliny piętra niskiego. Natomiast łan, gdzie do siewu użyto nasion dorodnych i materiału kwalifikowanego był wysoki i jednorodny.
W tych samych badaniach wykazano, że dorodność użytego do siewu ziarna ma istotny wpływ na rozkrzewienie roślin. Wraz ze zmniejszeniem dorodności użytego do siewu ziarna zmniejszała się liczba roślin i kłosów na jednostce powierzchni oraz następowały niekorzystne zmiany w budowie łanu: wzrastał udział roślin piętra najniższego oraz roślin słabo rozkrzewionych.
Pszenica jara: Goplana z Nimfą i z Rusałką najlepsze
Z kolei w badaniach mikropoletkowych z pszenżytem ozimym wykazano wpływ jakości materiału siewnego na wysokość plonowania. Najwyższy plon uzyskiwano w przypadku wysiewu materiału kwalifikowanego i grubego, dorodnego ziarna.
W prowadzonych przez IUNG-PIB badaniach wazonowych z pszenicą ozimą określano liczbę oraz masę części nadziemnej siewek i korzeni. Wysiewano po 50 nasion do każdego wazonu. Stwierdzono mniejszą liczbę roślin w wazonach, w których do siewu używano ziaren drobnych, w porównaniu do materiału kwalifikowanego, ziaren dużych i średnich. Najwyższą świeżą oraz suchą masę nadziemnej części siewek i korzeni zanotowano w przypadku roślin, które wyrastały z nasion dużych, następnie z materiału kwalifikowanego, potem z nasion średnich, a najniższą z nasion drobnych.
Prowadzono też badania ankietowe
W wybranych gospodarstwach trzech gmin w środkowej części Polski przeprowadzono analizę jakości stosowanego w nich materiału siewnego pszenicy ozimej. Stwierdzono, że 72 proc. ankietowanych rolników potrafiło określić nazwę uprawianej odmiany, głównie były to osoby z wyższym wykształceniem.
Ponad połowa pytanych przyznała, że nie wymienia materiału siewnego pszenicy ozimej na kwalifikowany. Niewiele, bo tylko 24 proc. pobranych do badań prób materiału siewnego pszenicy ozimej odpowiadało normie dla materiału kwalifikowanego pod względem czystości. Z kolei aż 90 proc. charakteryzowało się zdolnością kiełkowania w granicach normy.
Należy jednak zaznaczyć, że wysoka zdolność kiełkowania oznaczana w warunkach kontrolowanych nie jest jednoznaczna z polową zdolnością wschodów, o której decyduje wigor ziaren. W przeprowadzonych badaniach wigor był zróżnicowany, średnio wynosił 74 proc. i był niższy od zdolności kiełkowania, która wynosiła 91 proc.
- Artykuł ukazał się w miesięczniku "Przedsiębiorca Rolny" nr 1-2018 - ZAPRENUMERUJ