A może uprawa konopi włóknistych? To dobry biznes
W ostatnich latach wzrasta zainteresowanie wykorzystaniem włókna konopnego do celów przemysłowych, m.in. w budownictwie.
Pojawiają się też firmy, które zajmują się kompleksową obsługą rolników w zakresie uprawy konopi: kontraktacją, załatwianiem wszystkich formalności prawnych, doradztwem oraz skupem surowca.
Jedną z takich firm jest spółka HemPoland. Oprócz załatwiania wszelakich formalności związanych z uprawą konopi (trzeba mieć m.in. pozwolenie na uprawę) dostarcza także kwalifikowany materiał siewny w cenie 15-20 zł za kilogram.
Na hektar trzeba wysiać 30-40 kg nasion. Jak podaje firma na swojej stronie internetowej, za tonę wysuszonej słomy zamierza płacić 300-350 zł, a za kilogram nasion 2,50 zł.
Polska była kiedyś potęgą w uprawie konopi, ale ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii z 25 lipca 2005 r. (Dz.U. 2005 nr 179, poz. 1485) w zasadzie zlikwidowała u nas uprawę tej rośliny.
Jest to absurd prawny, bo z naszych odmian konopi nie można uzyskać marihuany, tak jak to ma miejsce w przypadku konopi indyjskich. Podobny los spotkał zresztą mak, który sprowadzamy przede wszystkim z Czech.
Jak podaje GUS, w 2013 roku konopie zajmowały zaledwie 291 hektarów w 29 gospodarstwach. Było to jednak i tak więcej niż rok wcześniej, gdy uprawiano jedynie 94 hektarów tej rośliny w 56 gospodarstwach.