Polscy sadownicy będą mogli wycofać z rynku kolejną partię jabłek, które przez rosyjskie embargo nie mogą trafić na rosyjski rynek - zdecydowała KE przedłużając do czerwca 2015 r. możliwość starania się o pomoc z UE.
Polscy sadownicy będą mogli wycofać z rynku kolejną partię jabłek, które przez rosyjskie embargo nie mogą trafić na rosyjski rynek - zdecydowała KE przedłużając do czerwca 2015 r. możliwość starania się o pomoc z UE.
- Miło mi poinformować, że wczoraj ogłosiłem przedłużenie do czerwca 2015 r. systemu wsparcia dla producentów dla warzyw i owoców, który będzie przewidywał możliwość wycofania 155 tys. ton jabłek z polskiego rynku - powiedział w piątek Phil Hogan, komisarz UE ds. rolnictwa.
Aktualny program wsparcia dla rolników poszkodowanych w związku z rosyjskim embargiem wygasa z końcem grudnia. W nowym - tak jak do tej pory - wsparcie będą mogli uzyskać producenci niektórych owoców i warzyw, którzy wycofają z rynku swoje produkty.
Jak informuje KE, cała kwota wsparcia w ramach obecnie obowiązującego i dodatkowego programu nie przekroczy jednak 165 mln euro. Tyle wynosiły początkowe szacunki maksymalnych wydatków na ten cel.
Wsparcie obejmie producentów z 12 państw członkowskich, które w minionych trzech latach najwięcej eksportowały do Rosji od stycznia do maja (w przypadku niektórych produktów brany będzie pod uwagę średni eksport do Rosji od kwietnia do maja).
W aneksie do rozporządzenia komisja określi też maksymalne ilości poszczególnych owoców i warzyw, które będą mogły być wycofane z rynku w ramach nowego programu wsparcia.
Z wypowiedzi Hogana wynika, że Polsce przypadnie dużo większa niż poprzednim razem kwota 155 tys. ton jabłek, które będą mogły zostać wycofane z rynku za unijną rekompensatę. Poprzedni program, który Polska wykorzystała w całości, dawał nam możliwość wycofania ok. 18 tys. ton tych owoców.
Jak oświadczył Hogan, podjęte już kilka miesięcy temu nadzwyczajne działania w związku z wprowadzeniem przez Rosję embarga złagodziły presję na rynku owoców i warzyw w UE.
- Jednak w przypadku niektórych produktów i w niektórych regionach utrzymuje się presja na obniżkę cen. Dlatego trzeba nadal zapewniać pomoc dla tego sektora także w przyszłym roku, aby dać zabezpieczenie producentom, którzy dotąd nie zdołali znaleźć alternatywnych rynków zbytu - oświadczył komisarz.
Tak jak dotąd na największe rekompensaty mogą liczyć ci, którzy wycofają z rynku swe produkty, przekazując je do bezpłatnej dystrybucji - ok. 70 gr. za kilogram.
Niższe będzie wsparcie w przypadku niezbierania, zielonych zbiorów czy kompostowania.
Nieco więcej dostaną też rolnicy zrzeszeni w organizacjach producenckich (75 proc. określonych stawek za wycofanie z rynku w formie innej niż bezpłatna dystrybucja, podczas gdy rolnicy indywidualni otrzymają 50 proc. tej stawki).
Pierwszy program rekompensat dla producentów szybko psujących się owoców i warzyw KE ogłosiła w sierpniu. Zakładał on przeznaczenie na ten cel 125 mln euro. We wrześniu KE zawiesiła realizację programu, gdy kwota wniosków o rekompensaty przekroczyła jego wartość, a niektóre wnioski - zdaniem KE - były nieproporcjonalne do poniesionych strat przez rolników.
Ponad 80 proc. wstępnych wniosków o rekompensaty w ramach pierwszego programu pochodziła z Polski.
Pod koniec września komisja ogłosiła drugi program, który zwiększał kwotę na rekompensaty do 165 mln euro. Określał już szczegółowo przypadające na poszczególne kraje kontyngenty owoców i warzyw, za których wycofanie producenci mogli otrzymać rekompensaty.