Rzepak w Sahryniu - 1,5 tony z hektara
W tym roku trudno znaleźć rolnika, który byłby zadowolony z plonowania rzepaku ozimego. Rzepak w gospodarstwie Witolda Ferensa w Sahryniu na Zamojszczyźnie jest uprawiany od ponad 20 lat. Nigdy do tej pory nie wymarzł, ale podczas ostatniej zimy niewiele brakowało by do tego doszło.
Wiosną obsada roślin na plantacjach była mała, ale po wielu namysłach zdecydowano się je pozostawić, licząc się z niskim plonowaniem na poziomie około 2 t/ha. Jednocześnie miano nadzieję, że niskie plony zrekompensuje wyższa cena skupu. Brano także pod uwagę koszt likwidacji plantacji i wykonania przesiewów.
Rzepak ozimy zdesykowany
W zeszłym tygodniu przed burzami rzepaku nie udało się zebrać, bo chociaż wcześniej wykonano desykację herbicydem totalnym zawierającym glifosat, to łodygi chwastów były jeszcze zielone.
Wreszcie poprawa pogody w tym tygodniu spowodowała, że w czwartek 21 lipca udało się cały rzepak zebrać. Przed rozpoczęciem koszenia wilgotność nasion wynosiła 6,1 proc., więc nie było na co czekać, tym bardziej, że prognozy wskazywały na możliwość burz w najbliższych dniach.
Średni plon rzepaku ozimego odmiany populacyjnej Sammy z areału 9 ha wyniósł 1,5 t/ha, ale było bardzo duże zróżnicowanie pomiędzy poszczególnymi fragmentami pól i polami.
Plony zmniejszyły także zeszłotygodniowe opady gradu. Rolnik wyszacował straty nasion z tego tytułu na około 200 kg/ha. Wyjątkowo dużo było w tym roku nasion drobnych.
Wilgotność surowca ocenianego w skupie wyniosła 6,4 proc., a zawartość zanieczyszczeń 5 proc. Pozwoliło to uzyskać cenę rzepaku w wysokości 1640 zł za tonę.
Trudno być w takiej sytuacji zadowolony z efektów uprawy rzepaku. Trzeba mieć nadzieję, że w następnym roku będzie lepiej.