- Potencjał plonowania, duża plastyczność środowiskowa współczesnych odmian soi i funkcjonujący już w kraju system rekomendacji jej odmian pozwalają zakładać, że gatunek ten można uprawiać w Polsce na co najmniej 200-250 tysiącach hektarów - mówił podczas wczorajszej konferencji w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi prof. Edward Gacek, dyrektor Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych. Tymczasem zajmuje niecałe 20 tys. ha.
Prof. Gacek zastanawiał się dlaczego tak się dzieje skoro praktycznie nie ma żadnych przeszkód do tego, by areał uprawy soi w Polsce się zwiększał, czego dowiodły prowadzone w ostatnich latach doświadczenia COBORU w ramach „Inicjatywy białkowej COBORU”.
Podkarpacki Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Boguchwale zaprosił rolników na szkolenie w zakresie doboru odmian i agrotechniki uprawy roślin bobowatych grubonasiennych i soi w ramach Inicjatywy Białkowej COBORU. Do Boguchwały przyjechało...
W ramach tej inicjatywy zintensyfikowano prace doświadczalne nad soją oraz innymi roślinami białkowymi. Liczba doświadczeń z odmianami soi została podwojona. W ub.r., COBORU przeprowadziło ponad 50 doświadczeń z ponad 30 odmianami soi, na terenie całego kraju.
Dzięki tym pracom określony został potencjał plonotwórczy i zdolności adaptacyjne większości odmian soi znajdujących się na krajowym rynku nasiennym. Określone zostały też rejony upraw soi w Polsce (południowy, centralny i północny).
COBORU stwierdza, że bardzo wczesne, wczesne oraz średniowczesne odmiany soi można bez ryzyka uprawiać na obszarze całego kraju. Natomiast odmiany z grupy późnej i bardzo późnej najlepiej nadają się do uprawy w rejonie południowym, a jedynie niektóre z nich można uprawiać w rejonie centralnym.
- Trzeba przestrzegać listy odmian rekomendowanych do uprawy dla poszczególnych województw - podkreślał prof. Gacek. Listy zostały opracowane dla wszystkich województw poza woj. warmińsko-mazurskim, ale jak poinformował szef COBORU, w tym roku i dla niego zostanie opublikowana lista.
- Jesteśmy w toku prac rządowych, które od czasu do czasu stanowiły pewne kroki milowe - mówił Szymon Giżyński, wiceminister rolnictwa o "Programie w sprawie działań w zakresie pozyskiwania alternatywnych źródeł białka dla...
Po co te listy? - Potencjał genetyczny dostępnych w kraju odmian soi jest wystarczający, biorąc pod uwagę potrzeby praktyki rolniczej i przemysłu paszowego - zapewniał prof. Gacek. - Znacząca jest jednak rozpiętość plonowania między odmianami. Warto więc korzystać z wyników doświadczeń COBORU, ponieważ zadaniem tej instytucji jest „wyławianie” odmian, które dają najlepsze wyniki.
W 2017 r. średnie plony odmian soi w kraju wynosiły 33,5 dt/ha i wahały się od 19,6 dt/ha do 48,9 dt/ha. W suchym 2018 r. było to odpowiednio 36,3 dt/ha oraz od 7,6 do 55,6 dt/ha. Natomiast w ub.r., kiedy występowała bardzo dotkliwa susza w czerwcu i w lipcu, soja plonowała średnio na poziomie 26,7 dt/ha, a najwyższy plon wynosił 49,6 dt/ha. - Zaobserwowano, że soja jest gatunkiem, który najmniej reaguje spadkiem plonu na suszę - podkreślał prof. Gacek.
Obecnie w Krajowym rejestrze (KR) znajduje się 26 odmian soi, łącznie z czterema odmianami wpisanymi w tym tygodniu. Natomiast we Wspólnotowym katalogu odmian roślin rolniczych (CCA) wpisanych jest 522 odmiany soi.
Plon nasion wzorca dla odmian soi sprawdzanych w doświadczeniach Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego w 2019 r. wyniósł 27,9 dt/ha i był znacznie mniejszy niż rok wcześniej (37,6 dt/ha) i w 2017 r. (34,4 dt/ha). Różnice w...
- Dobór odmian roślin strączkowych i soi, dostosowanych do lokalnych warunków gospodarowania będzie podstawowym warunkiem rozszerzenia ich uprawy - stwierdził prof. Gacek. Wymienił także kilka korzyści wynikających z ich uprawy, w tym:
-
wiązanie azotu z powietrza, korzystne oddziaływanie na glebę i rośliny następcze w płodozmianie,
-
poprawa bilansu paszowego i białkowego w kraju,
-
alternatywa dla pasz GMO,
-
zwiększenie bioróżnorodności w uprawie roślin.
- Potencjał plonowania, duża plastyczność środowiskowa współczesnych odmian soi i funkcjonujący już w kraju system rekomendacji jej odmian pozwalają zakładać, że gatunek ten można uprawiać w Polsce na co najmniej 200-250 tysiącach hektarów - podkreślał prof. Gacek wskazując, że nie rozumie dlaczego areał jej uprawy w Polsce jest tak niewielki (niecałe 20 tys. ha).
Za wzór stawia Austrię. - Austriacy mają dokładnie 10 razy mniejszy areał gruntów ornych niż my, a uprawiają 70 tysięcy hektarów soi i mają plany zwiększenia tego areału do 100 tysięcy hektarów - mówił. - A więc analogicznie powinniśmy uprawiać 700 tysięcy hektarów soi - wskazywał dyrektor COBORU.
- Uprawa soi w Polsce jest nie tylko możliwa, ale bardzo potrzebna, aby przynajmniej w części uniezależnić się od importu białka - przekonywał Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa. Szef resortu wziął udział w Krajowym Dniu Soi,...
W czym więc tkwi problem? Emilia Fink-Podyma z firmy Saatbau Polska zwróciła uwagę, że jednym z podstawowych problemów jest brak możliwości zbytu małych ilości soi przez rolników. Większość gospodarstw w Polsce, to jednak niewielkie gospodarstwa, które produkują małe ilości nasion soi. Tymczasem firmy zainteresowane są dużymi partiami. Choć powoli i to się zmienia.
Przedstawiciele firmy Agrolok zwrócili uwagę, że firma zainteresowana jest także niewielkimi partiami soi, z tym że rolnik musi je dostarczyć sam. Agrolok oferuje własny transport przy ilości min. 25 t (cały samochód).
Uczestnicy konferencji wskazywali, że istotnym problemem jest zakaz stosowania środków ochrony roślin i nawozów na obszarach EFA, co zniechęca rolników do uprawy na nich soi i innych bobowatych. Na szczęście, jak poinformowała Nina Dobrzyńska, dyrektorka Departamentu Hodowli i Ochrony Roślin w MRiRW, w przyszłej perspektywie finansowej nie będzie już obowiązku zazieleniania. Zamiast tego Bruksela proponuje Ekoprogramy, które będą obejmowały proste działania mające na celu ograniczenie negatywnego wpływu rolnictwa na środowisko.
Inny ważny problem to nieumiejętność uprawy soi. Franciszek Ostapczuk, prezes Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej Bielczanka (woj. małopolskie), który uprawia soję na ponad 100 ha podkreślał, że uprawa soi jest prosta, ale trzeba się jej nauczyć, ponieważ roślina ta nie wybacza najmniejszych błędów. Te podstawowe błędy popełniane na początku uprawy soi odbijają się na jej plonowaniu i zniechęcają do dalszej uprawy. Dlatego prezes Ostapczuk rekomendował, aby stworzyć program wsparcia dla rolników, którzy zaczynają uprawę soi. Podzielił się też własnymi uwagami nt. uprawy, o czym napiszemy w oddzielnym artykule.