Zaleganie herbicydów w glebie

Poleć
Udostępnij
Autor tekstu: inż. Adam Paradowski
12-12-2013,12:45 Aktualizacja: 06-11-2014,12:53
A A A

Jesienią plantator musi podjąć decyzję, czy wykonać zabieg herbicydowy i pozbawić wschodzące oziminy konkurencji chwastów, czy lepiej chronić je dopiero wiosną, za pomocą oprysków trudniejszych i droższych.
Nie ulega wątpliwości, że rośliny uprawne pozbawione konkurencji chwastów wykształcają silny system korzeniowy i mają prawidłowo rozwiniętą część nadziemną, co pozwala im dobrze przetrwać okres spoczynku zimowego. Rośliny o słabej kondycji są bardziej narażone na działanie niskiej temperatury, zwłaszcza w warunkach bezśnieżnych zim. Zabiegi odchwaszczania dają więc oziminom większą, aczkolwiek niepełną gwarancję przezimowania.
Straty będą niewielkie
Zdecydowana większość plantatorów mimo wszystko wykonuje zabiegi jesienne, wychodząc z założenia, że wtedy ryzyko jest mniejsze. I słusznie. Przede wszystkim do wymarznięcia plantacji dochodzi rzadko. Jeżeli zaistnieje konieczność zaorania chronionej przed chwastami uprawy, to zastosowane herbicydy i tak spełniają swoją rolę, ponieważ niszczą wrażliwe gatunki chwastów i stanowisko pod kolejną uprawę jest pozbawione ich konkurencji. W takiej sytuacji konieczny będzie tylko zabieg korekcyjny, wymagający zastosowania herbicydów w ograniczonych dawkach. Straty poniesione na zakup preparatów nie będą więc tak znaczne.
Stosowanie herbicydów, które wykazują ujemny wpływ na rośliny następcze zostało ograniczone do minimum i obecnie zdecydowana większość preparatów pozwala na normalną rotację upraw. Biorąc pod uwagę wypadki losowe wymagające zaorania plantacji, nie tylko w wyniku wymarznięcia roślin, ale także w efekcie uszkodzenia przez choroby i szkodniki, dla każdej substancji czynnej opracowano program, dotyczący siewu roślin następczych.
Wystarczy płytka orka
Jeżeli dochodzi do przesiewów, rolnicy mają największy problem z przygotowaniem gleby. Z praktycznych względów nie zawsze konieczna jest orka głęboka, której się raczej unika z uwagi na czas i aspekt ekonomiczny. Często wystarcza płytki zabieg.
Jednak istnieje problem zalegania herbicydów, związany z szybkością przemieszczania się substancji czynnych w głąb gleby. Specjalistyczne badania wykazują, że podczas „normalnej” zimy wiele z nich przemieszcza się zaledwie na głębokość 4-5 cm. Jeżeli mrozy przychodzą wcześnie, to przemieszczanie się jest jeszcze wolniejsze. Przystępując wiosną do płytkiej uprawy i siewu nasiona rośliny uprawnej znajdują się zaledwie 2-3 cm nad skumulowaną substancją czynną. Często dochodzi do sytuacji, że po bardzo wyrównanych wschodach i prawidłowym początkowym rozwoju, po 2-3 tygodniach rośliny następcze zaczynają zamierać. Oznacza to, że system korzeniowy znalazł się w strefie jeszcze działającej substancji czynnej. Takiej sytuacji można uniknąć wykonując przed siewem głęboką orkę (nie spulchnianie), która spowoduje przemieszczenie „toksycznej warstwy” w głąb. Wraz z upływem czasu substancja czynna ulegnie biologicznemu rozkładowi, a ewentualne jej pozostałości nie będą już fitotoksyczne.


inż. Adam Paradowski
Zakład Herbologii i Techniki Ochrony Roślin
IOR-PIB w Poznaniu

Poleć
Udostępnij