Fungicydy w BBCH 61-62 przeciwko zgniliźnie twardzikowej
Zgnilizna twardzikowa to jedna z najgroźniejszych chorób rzepaku ozimego i jarego w Polsce i na świecie. Straty plonu powodowane jej występowaniem szacowane są na setki milionów dolarów.
W niektórych krajach, takich jak np. Chiny wykazano, że co roku ponad 50 % roślin rzepaku wykazuje objawy porażenia i odnotowuje się średnio około 9 % strat plonu! W Polsce zależą one od sezonu (pogody), odmiany oraz regionu i mogą być tak silne, że założenie plantacji przynosi straty zamiast zysków.
Zgniliznę twardzikową wywołuje grzyb Sclerotinia sclerotiorum (Lib.) de Bary. Na podstawie wieloletnich badań epidemiologicznych prowadzonych przez Instytut Genetyki Roślin PAN ustalono, że w naszym kraju występuje silna synchronizacja kwitnienia rzepaku ozimego i zarodnikowania grzyba wywołującego tę chorobę.
Warunki sprzyjające kwitnieniu rzepaku jednocześnie przyczyniają się do rozwoju grzyba. W owocnikach zwanych apotecjami tworzą się worki, a w nich bardzo liczne zarodniki workowe, tak zwane askospory. Po uzyskaniu dojrzałości przez owocnik miliony zarodników wydobywają się pod wielkim ciśnieniem z malutkiego kapelusza o średnicy kilku milimetrów i w formie „chmury” roznoszone są po całym terenie. Im silniejszy wiatr, tym większy zasięg rozrzutu zarodników.
Oczywiście najwięcej askospor osiada w promieniu kilku do kilkunastu metrów od źródła powstania, ale wiele zarodników może porazić rośliny nawet w odległościach mierzonych w kilometrach. Sukces patogena zależy od pogody panującej w czasie rozprzestrzeniania się zarodników.
Grzyb powodujący zgniliznę twardzikową na rzepaku został ewolucyjnie przystosowany do „rozsiewania zarodników” w okresie stosunkowo suchym. W ciepłym powietrzu zarodniki unoszone są wyżej i dzięki temu rozprzestrzeniają się na większe odległości.
Jeśli w okolicy znajdują się plantacje kwitnącego rzepaku, na których płatki opadły zarodniki, to wyłożenie tych płatków na specjalne pożywki wskaźnikowe pokaże nam, jak bardzo zagrożona jest dana plantacja. Im więcej płatków rzepaku, na których rozwijają się te groźne grzyby, tym większe prawdopodobieństwo, że rośliny na plantacji ulegną porażeniu.
Szczególną ostrożność należy wykazać, kiedy barometr „idzie w dół”. Dlaczego się tak dzieje? Dlatego, że płatki z przylepionymi do nich i kiełkującymi w strzępki zarodnikami, opadną wtedy z kwiatostanu i przykleją się do blaszek liściowych, ogonków, łodyg i w kąty liści.
Na wilgotnym podłożu roślinnym grzyb S. sclerotiorum będzie głównie czerpał „pokarm” z łatwo i szybko rozkładających się płatków.
Rekordowa produkcja i eksport rzepaku
Badania prowadzone w naszym Instytucie w ostatnich trzech sezonach (od 2011/2012 do 2013/2014) wykazały, że istnieje korelacja pomiędzy obfitością inokulum obecnego na płatkach rzepaku, nasileniem zgnilizny twardzikowej oraz plonem nasion rzepaku.
W sezonie 2013/2014 najwyższe stężenie inokulum chorobotwórczego grzyba S. sclerotiorum stwierdziliśmy w okresie zbieżnym z fazą BBCH 63, następnie liczba porażonych płatków uległa obniżeniu do kilku procent (BBCH 67 i kolejne, patrz wykres).
Badania prowadziliśmy na dwóch odmianach rzepaku i stwierdziliśmy, że w początkowej fazie półkarłowa odmiana miała silniej porażone płatki aniżeli odmiana o tradycyjnym typie wzrostu, prawdopodobnie z powodu bardziej zwartych kwiatostanów. Natomiast na odmianie tradycyjnej grzyb rozwijał się dłużej, co mogło być spowodowane mniej gwałtownym, bardziej rozłożonym w czasie okresem kwitnienia.
W trakcie wegetacji wzrastała liczba porażonych roślin i nasilały się objawy choroby; w fazach BBCH 68-79 proces ten był gwałtowny, a następnie od fazy BBCH 79 był nieznaczny. Badane przez nas preparaty firmy Bayer, w tym Propulse 250 SE oraz Traper 250 EC w dawce 1 L/ha charakteryzowały się bardzo dużą, statystycznie istotną skutecznością działania.
W przypadku Propulse 250 SE średnia skuteczność działania preparatu wynosiła 93 %, a po obniżeniu dawki preparatu do 0,8 L/ha skuteczność wynosiła 86 %. Skuteczność preparatu Traper 250 EC w dawce 1 L/ha wynosiła średnio 91 %. Skuteczność preparatów zależała od terminu zabiegu i oceny, początkowego porażenia danej odmiany oraz zwartości łanu. Plon nasion rzepaku był statystycznie istotnie wyższy o 6-20 % aniżeli wariant kontrolny, nieopryskiwany wymienionymi fungicydami.