Od sierpnia zmiany w nawożeniu. Producenci zbóż mają wątpliwości
Polski Związek Producentów Roślin Zbożowych przekazał Grzegorzowi Pudzie, ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi stanowisko w sprawie inhibitorów nitryfikacji.
Zgodnie ze znowelizowaną Ustawą o nawozach i nawożeniu, od 1 sierpnia nie będzie można stosować mocznika w formie granulowanej, z wyłączeniem zawierającego inhibitor ureazy albo powłokę biodegradowalną.
Bez nawożenia nie będzie żywności
"Zastosowanie mocznika będzie wiązało się z koniecznością obecności w nawozie inhibitora ureazy lub powłoki biodegradowalnej. Wprowadzenie takich zapisów ma na celu zmniejszenie emisji amoniaku do środowiska. Ograniczanie emisji amoniaku do atmosfery jest zgodne z kierunkiem działania Komisji Europejskiej, w tym zwłaszcza z założeniami i celami Europejskiego Zielonego Ładu" - czytamy w serwisie Centrum Doradztwa Rolniczego.
Według specjalistów, nawozy zawierające inhibitor ureazy albo powłokę biodegradowalną działają dłużej w glebie, co wydłuża czas dostępności składników pokarmowych dla roślin, ogranicza koszty stosowania nawozów oraz liczbę wykonywanych zabiegów nawożenia.
"Wiodące firmy produkujące nawozy wprowadziły już do oferty nawozy dostosowane do przyszłych wymogów, lecz dodatkowe obciążenie przekłada się na wzrost cen nawozów azotowych" - wskazuje CDR.
Nawóz za darmo. Do czego się nadaje?
Odnosząc się do tych rozwiązań we wspomnianym stanowisku, PZPRZ podkreśla, że rolnikom zależy, aby wszystkie składniki zastosowane w formie nawozów, zwłaszcza azotowych, zostały możliwie najefektywniej wykorzystane przez uprawiane rośliny. Dlatego też pozytywnie odnosi się do propozycji, które mają ograniczyć straty stosowanych nawozów.
"Jednak uważamy, że w przypadku inhibitorów ilość informacji niezbędną do podejmowania racjonalnych decyzji, jaką możemy uzyskać z ogólnie dostępnych źródeł jest niedostateczna. Większość informacji na ten temat to te, które możemy uzyskać ze strony producentów inhibitorów. Natomiast ewidentnie brakuje informacji popartych badaniami przeprowadzonymi w jednostkach badawczych, które by określiły zarówno rzeczywiste zyski z tytułu ograniczania strat azotu, jak i wpływu stosowania inhibitorów na rośliny uprawne, w szczególności poprzez ewentualne ograniczanie dostępności składników pokarmowych (azotu)" - pisze do ministra Stanisław Kacperczyk, prezes PZPRZ.
Wskazuje też, że zgodnie z informacjami, jakie do producentów docierają, stosowanie inhibitorów może czy nawet powinno być związane ze zmianami w zakresie dawkowania azotu. Potrzebne są zatem sprecyzowane zalecenia ze strony instytutów naukowych.
"Poza tym mamy poważne obawy odnośnie działania inhibitorów w sytuacjach, gdy istnieje potrzeba szybkiego uwalniania się azotu w celu wsparcia szybko rosnących roślin uprawnych. Pod nazwą inhibitor może się kryć wiele substancji czynnych. Rolnik jako świadomy producent powinien wiedzieć jakie substancje stosuje na polu" - zwrócił uwagę Stanisław Kacperczyk.
- Krok po kroku w zakresie doboru odmian, nawożenia i ochrony. Zamów prenumeratę miesięcznika "Nowoczesna Uprawa" już teraz