To nie był najlepszy rok dla producentów kukurydzy. Polski Związek Producentów Kukurydzy ocenia, że rolnicy nie będą jednak rezygnować z upraw.
To nie był najlepszy rok dla producentów kukurydzy. Szczególnie w Wielkopolsce i woj. kujawsko-pomorskim zbiory były słabe. Polski Związek Producentów Kukurydzy ocenia, że rolnicy nie będą jednak rezygnować z upraw.
W ubiegłym roku rolnicy zebrali 4,5 mln ton ziarna. Krajowe zapotrzebowanie na kukurydzę to ok. 3 mln ton, więc nadwyżka trafiła na eksport. Polskie ziarno sprzedano m.in. do Afryki Północnej i na Półwysep Iberyjski. W tym roku zbiory będą o około 1 mln ton niższe.
- Tam, gdzie warunki były sprzyjające, zostanie nadwyżka dla rolników. Tam, gdzie nie było warunków, gdzie była susza, plony są relatywnie niskie, dlatego być może trzeba będzie do produkcji dołożyć - mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Roman Warzecha, członek rady Polskiego Związku Producentów Kukurydzy.
Trudne warunki upraw w tym roku wystąpiły w części Wielkopolski i województwa kujawsko-pomorskiego. W pozostałych regionach zbiory były w miarę wysokie.
- Mieliśmy niskie ceny w porównaniu z rokiem ubiegłym. Zarówno na kukurydzę suchą i mokrą, bo ona też jest skupowana bezpośrednio z pól rolników i potem suszona przez firmy skupujące, które produkują drób i inne gatunki mięsa - mówi Warzecha.
W tym roku łączna powierzchnia upraw w Polsce to nieco ponad 1 mln hektarów - nieco mniej niż 500 tys. to zasiewy na kiszonkę, a ponad 600 tys. to kukurydza na ziarno.
- Trzeci rok z rzędu mamy ponad milion hektarów kukurydzy. I jest to bardzo dobry trend, bo jest to roślina bardzo wydajna. Nie widzimy zagrożeń dla utrzymania tej powierzchni, bo rolnicy są przywiązani do produkcji. Jest to jedna z głównych roślin, poza pszenicą i rzepakiem, która dostarcza gospodarstwom środków finansowych - mówi członek rady PZPK.
Jego zdaniem perspektywy zarówno dla producentów ziarna, jak i producentów kukurydzy na kiszonkę, która jest podstawą paszy, są dobre i nie powinni oni rezygnować z upraw.
- Być może właśnie uprawa kukurydzy na kiszonkę z całych roślin wzrośnie, dlatego że trzeba będzie odtworzyć zapasy kiszonki, której w tym roku w niektórych rejonach było za mało - kończy dr Roman Warzecha.