Opryskiwacz samojezdny Krukowiak Herkules
Lekka, aluminiowa belka
Opryskiwacz jest wyposażony w belkę polową o symbolu PHR. Jest to konstrukcja aluminiowa, 7-segmentowa, przystosowana do zamontowania hydraulicznie napędzanej dmuchawy oraz rękawa powietrznego. Końcowe, skrajne części belki są zamontowane uchylnie, co stanowi zabezpieczenie najazdowe. W momencie natrafienia na przeszkodę, ramiona te odchylają się, a zamontowane sprężyny, po ominięciu przeszkody spowodują powrót segmentu belki do standardowej pozycji roboczej.
Belka opryskowa jest zawieszona na równoległoboku. Jej poprzeczne ruchy tłumi amortyzator hydrauliczny, z pneumatycznie regulowaną twardością. Belka posiada ponadto po bokach zawieszenia dwa siłowniki stabilizujące, które po wysunięciu utrzymują ją w pozycji usztywnionej. Funkcja ta jest włączana przy składaniu i rozkładaniu belki. Ponadto prawą i lewą część belki można z osobna unieść lub obniżyć, dostosowując wysokość do warunków polowych. Kolejna para cylindrów hydraulicznych daje możliwość przechylenia wyprostowanej, wypoziomowanej belki na jedną lub drugą stronę. Sterowanie hydrauliką belki odbywa się poprzez dżojstik z przełącznikami na główce. Belka polowa Herkulesa może pracować na wysokości od 50 do 230 cm od powierzchni gruntu. Jest wyposażona w trzypozycyjne głowice rozmieszczone co 50 cm, przestawiane ręcznie i wyposażone w zawory antykroplowe.
Krukowiak Goliat przeszedł modernizację
Hydrostat do 40 km/h
Napęd pomp, nie tylko układu cieczowego, stanowi 6-cylindrowy, 175-konny silnik Iveco. Ten samojezdny opryskiwacz, porusza się dzięki czterem, przykołowym silnikom hydraulicznym. Choć napęd, jak i hamowanie poprzez układ hydrostatyczny, jest realizowane na 4 koła, to hamowanie hamulcem zasadniczym odbywa się poprzez zaciski na dwóch dużych tarczach hamulcowych zamocowanych przy piastach przednich kół.
Znaczącym atutem maszyny jest duży prześwit wynoszący 165 cm. I choć jest on stały, podobnie jak rozstaw kół, to parametr ten jest optymalnie dobrany i wynika z kompromisu pomiędzy szerokością ścieżek przejazdowych, a komfortem pracy operatorów tego wysokiego opryskiwacza, podczas poruszania się po polach jak i po drogach publicznych. Duże i wąskie koła spełniają bardzo dobrze swoją funkcję; pojazd jest wystarczająco wysoki, aby nie uszkadzać nawet rosłej kukurydzy. - Operatorzy jeszcze nie czują się zbyt pewnie, z powodu wysokiego umieszczenia kabiny, trochę się boją opryskiwaczem jeździć szybciej, ale jest to kwestią czasu. Brak regulacji rozstawu kół, jak i zmiany prześwitu maszyny, nie stanowi dla nas dużego problemu, nie jest niezbędnym jej wyposażeniem. Każdy opryskiwacz samojezdny, z taką funkcją kosztowałby co najmniej dwa razy tyle, dostosowaliśmy więc koła ciągników do rozstawu kół tej maszyny - 2,2 m - mówi zarządzający gospodarstwem. Użytkownik opryskiwacza jest zdania, że na czas pracy w niskich uprawach, (np. oziminach), można opryskiwacz wyposażyć w mniejsze koła i co najważniejsze - będzie to jedna i jedyna zmiana kół w sezonie, nie będzie więc uciążliwa. Pojazd ma dwa zakresy prędkości: polowy do 20 km/h, wymagany do poruszania się z pełnym zbiornikiem oraz szosowy, pozwalający rozpędzić się do 40 km/h. Pojazd ten skręca wyłącznie przednimi kołami, a układ kierowniczy jest wspomagany dwustronnym siłownikiem hydraulicznym.
Komputer i dżojstik
Sterowanie i zarządzanie opryskiem odbywa się poprzez dwa odrębne układy. Efektami ruchów dżojstika jest praca hydrauliki belki (m.in. składanie, pochylenie, podnoszenie itp.). Z kolei układem cieczowym steruje komputer - Bravo 400. Terminal ten może sterować jednocześnie 13-ma sekcjami. Komputer pozwala na regulację dawki, a zależnie od sygnału GPS, także otwieraniem i zamykaniem sekcji na belce i włączaniem oprysku we właściwym momencie.