Regenerujemy chłodnicę
Stalowym zbiornikom – nie!
Nową chłodnicę do Ursusów C-330 i C-360 kupimy za około 330 – 350 zł brutto. Jeśli regeneracja takiej chłodnicy kosztuje około 190 zł brutto, to temat regeneracji można uznać za sensowny, pod warunkiem, że kupujemy wyroby krajowej produkcji. Pamiętajmy jednak, że chłodnice powinny mieć zbiorniki wykonane z miedzi lub mosiądzu, ewentualnie z aluminium. Nigdy nie kupujmy chłodnic ze stalowymi zbiornikami. Takie – prawdopodobnie sprowadzane z Chin i Turcji pojawiły się w sprzedaży. Nie warto. Stalowe zbiorniki bardzo szybko korodują – nawet po 6 miesiącach użytkowania.
Za pół ceny nowej chłodnicy zregenerujemy ten podzespół do kombajnów Bizon i ciągników ciężkich Ursus. Chłodnica do Bizona kosztuje około 870 – 1050 zł brutto, a do np. ursusowej ‘szóstki’ – 700 – 850 zł brutto. Natomiast nowe chłodnice do dużych Zetorów to koszt od około 1400 do 2600 zł, a regeneracja tych chłodnic kosztuje niecałe 430 zł brutto. Podsumowując, im droższa chłodnica, tym bardziej opłacalna jest jej regeneracja. Oczywiście podane ceny są orientacyjne. Jeśli okaże się podczas regeneracji, czy sprawdzania chłodnicy, że nie ma sensu uszczelnianie rdzenia, z uwagi na zbyt dużą liczbę uszkodzeń lub zaawansowaną korozję – to zapytajmy, czy dostaniemy w zamian ‘gotową’ chłodnicę po regeneracji. W profesjonalnym zakładzie odpowiedzą, że tak. System taki sprawdza się np. podczas żniw, kiedy nie ma czasu na oczekiwanie na regenerację. Gwarancja na wykonaną regenerację wynosi 6 miesięcy.
W warsztacie poza regeneracją, można również dorobić nową chłodnicę. Jest to szczególnie istotne podczas awarii chłodnic zespolonych (intercooler/chłodzenie oleju) obecnych w zasadzie w nowych ciągnikach, gdzie rdzenie znajdują się w jednej obudowie. Dorabiane są wtedy osobne rdzenie z mosiądzu.