Jeżeli po zawieszeniu na tylnym TUZ-ie zestawu uprawowego ciągnik traci sterowność, to trzeba dociążyć jego przód. Najlepszym rozwiązaniem jest obciążnik na przednim TUZ-ie, który po pracy polowej szybko odczepimy. Zestaw taki można wykonać samodzielnie.
Tak zrobił Tomasz Joński z miejscowości Śniadówka w województwie lubelskim, który pomaga rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa. Ponadto studiuje na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie na wydziale Techniki Inżynierii Produkcji, gdzie zdobył już tytuł inżyniera. Właśnie zdobyta wiedza i dobre wyposażenie warsztatowe w gospodarstwie pozwoliły Tomaszowi Jońskiemu podjąć decyzję o samodzielnym wykonaniu przedniego TUZ-u. Trafił on do ciągnika New Holland 6010 o mocy 100 KM i przebiegu 3500 mth. Rolnik mógł dokupić kompletny przedni TUZ, ale odstraszyła go jego cena wynosząca ok. 12 000 zł.
Podczas naszych wyjazdów redakcyjnych zauważyliśmy kolejny ciekawy pomysł na wykorzystanie przedniego TUZ-a. Zamocowany na przednim TUZ-ie balast w postaci ażurowej skrzyni na kamienie pozwala na bieżąco uzupełniać jego zawartość. Można tam...
Planowanie konstrukcji
W ramach planowania budowy przedniego TUZ-u znalazły się pomiary wspornika osi przedniej, rozlokowanie w niej gwintowanych otworów oraz rozmiar gwintu. Geometria ruchu ramion, wysokość początkowa i końcowa. Rozlokowanie otworów na sworznie i śruby zależne od skoku siłowników. Bez przyrządów kreślarskich i większych arkuszy papieru nie da rady. Doszły także obliczenia wytrzymałości sworzni i śrub oraz dobór materiałów. W efekcie użyte zostały śruby ulepszone cieplnie, tzw. wzmocnione.
Tomasz Joński siłowniki kupił ze składu złomu po 100 zł, ale ponieważ były za długie, to dał je do przeróbki w specjalistycznym zakładzie rzemieślniczym, za co zapłacił po 300 zł. Za różne odpady grubych blach przeznaczonych na całą konstrukcję zapłacił około 500 zł. Cięcie blach według zaplanowanych kształtów wykonał samodzielnie, bo posiada zestaw do cięcia gazowego. Koszt ten trudno jest mu oszacować.
Wiadomo, że szybkozłączy hakowych i elementów hydrauliki rolnik nie był w stanie wykonać samodzielnie, więc musiał je kupić. Zdecydował się na ich III kategorię ze względu na to, że takiej wielkości ma na tylnym TUZ-ie i nie chciał, aby mieszały się kule o dwóch rozmiarach. Za haki zapłacił łącznie 440 zł. Przewody hydrauliki siłowej, trójniki i końcówki złączne kupił według zapotrzebowania, a ich oprawienie zlecił specjalistycznemu warsztatowi. To kosztowało łącznie około 200 zł.
Prawie 10 000 zł w kieszeni
Prace były rozłożone w czasie w okresie zimowym. Kształty elementów konstrukcji zostały przeniesione na kawałki blach i wycięte samodzielnie palnikiem gazowym, a następnie wyrównane szlifierką kątową. Gięcie podłużnic w płytach bocznych oraz ramion Tomasz Joński wykonał na własnej prasie hydraulicznej. Aby uzyskać mniejszy opór materiału i uniknąć łuków w miejscach gięcia, materiał naciął szlifierką kątową do połowy grubości. Następnie szczeliny zaspawał i wygładził. Otwory w podłużnicach trasował w ten sposób, że końcówki gwintowane śrub M20 zatoczył na stożek 90o i odciął, a potem wkręcił w otwory we wsporniku osi przedniej. Na to przyłożył pasek blachy o grubości 5 mm i przykręcił jedną ze śrub M20 na końcu wspornika. Tak przymocowaną blachę uderzył młotkiem w miejsca wystawania stożków śrub i w ten sposób zaznaczył miejsca wierceń, uzyskując wzornik do wierceń w podłużnicach. Otwory na sworznie do mocowania ramion wiercił jednocześnie w obu elementach. Spawanie wstępne głównej ramy wykonał na ciągniku, a wzmocnienia po zdjęciu ze wspornika osi. Spawanie pochłonęło całą paczkę elektrod 4 mm o wartości około 100 zł. Następnie wygładził spoiny, pomalował wszystko i zamontował. Podsumowując wszystkie koszty materiałowe i usług, wydał 2240 zł. Nie licząc swojej pracy fizycznej i umysłowej, zaoszczędził więc prawie 10 000 zł.
Mając przedni TUZ, rolnik musiał jeszcze zdobyć dla niego obciążnik. W tym celu wykorzystał starą skrzynkę balastową stosowaną wcześniej na tylny TUZ ciągnika C-360. Aby uzyskać większy ciężar, zalał ją betonem dobrej jakości, jednocześnie zatapiając stary zaczep dolny od Ursusa. Zaczep ten służy jako górny punkt połączenia z ciągnikiem. Dolne miejsce zaczepiania pozostało oryginalne. Według obliczeń z objętości betonu balast ten waży 580 kg.