Nowy Ursus C-380 w teście RPT
Nazwa Ursus C-380 odwołuje się do legendarnej serii polskich ciągników rolniczych z powszechnie znanymi oznaczeniami. Produkowany od 2014 r. model jest jednak ciągle nowością na naszym rynku i w sumie nie wiadomo, jak spisuje się na polu. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić go w naszym teście redakcyjnym.
Już na pierwszy rzut oka widać, że inżynierowie Ursusa przyłożyli się do wyglądu nowego ciągnika. Obszerna kabina i opływowe kształty robią dobre wrażenie, a maska podkreśla dość drapieżny charakter. Do testu otrzymaliśmy ciągnik w standardowej wersji wyposażenia, doposażony jedynie w klimatyzację.
Oryginalny Perkins
W Ursusie C-380 montowany jest oryginalny czterocylindrowy, turbodoładowany silnik marki Perkins 1104D-44T o pojemności 4,4 l. Moc tego ciągnika to według danych fabrycznych 75 KM. Maksymalny moment obrotowy uzyskiwany jest przy 1400 obr./min i wynosi 307 Nm. Porównaliśmy te dane z uzyskanymi w czasie testu na hamowni przez firmę 44tuning Performance Center i okazało się, że są one podobne, ale uzyskiwane przy wysokiej temperaturze powietrza doładowanego. To efekt braku jego chłodnicy, czyli intercoolera.
Jak zapewnia producent, silnik spełnia aktualne normy emisji spalin, dokładnie Euro IIIA. Nie jest to najwyższa z obowiązujących norm, ale pozwala montować jednostkę napędową bez dodatkowych podzespołów odpowiedzialnych za oczyszczanie spalin, chociażby filtra cząstek stałych DPF. Jeżeli rolnik nie jest zapalczywym ekologiem, to zapewne uzna to za zaletę. Jak długo będą dostępne Ursusy C-380 z normą Euro IIIA, dokładnie nie wiadomo, ale producent z Lublina podkreśla, że najprawdopodobniej do końca 2017 r.
Podczas zeszłorocznego testu Ursusa C-380 podczepiliśmy do agregatu talerzowego o szerokości roboczej 3 m. Zestawem tym zrywaliśmy ściernisko po pszenicy z pociętą słomą. Głębokość pracy wynosiła ok. 8-9 cm. Najlepszym wyborem z palety 12 przełożeń okazał się zakres L i bieg 4. Po ustawieniu obrotów silnika wynoszących 1800-1900 na minutę ciągnik osiągał 10-11 km/h. Traktor dobrze radził sobie podczas pracy z agregatem talerzowym i możemy go do niej rekomendować. Gorzej wypadł tylny TUZ, bo radził sobie z podnoszeniem narzędzia na styk i ewentualne zawieszenie na jego sprzęgu siewnika wymagałoby zamontowania dodatkowego siłownika. Wtedy udźwig TUZ-u wzrósłby do 3100, ze standardowych 2650 kG. Należy o tym pamiętać przy zamawianiu ciągnika.